Connect with us

NFL

Co z drugim pogrzebem Jadwigi Barańskiej w Polsce? Jerzy Antczak już nie wróci do kraju! Ma zakaz

Published

on

Jadwiga Barańska zmarła 24 października 2024 r., kilka dni po swoich 89. urodzinach. – Jadzia chciała odejść. Umierała w strasznych cierpieniach… – mówił jej ukochany mąż Jerzy Antczak. Rok później reżyser zdradził, dlaczego odwołano drugi, polski pogrzeb jego małżonki. Okazuje się, że Antczak prawdopodobnie już nie przyleci do Polski z USA, nie za życia. – Wrócimy do naszego kraju już we dwoje – wyznał 95-latek.

Jadwiga Barańska zmarła po długiej chorobie, którą w sieci relacjonował jej mąż. Jerzy Antczak walczył o żonę, która w pewnym momencie odmówiła leczenia. Chciała odejść, bo bardzo cierpiała.

Umierała w strasznych cierpieniach, błagałem lekarzy, żeby dali jej morfinę. Udało się po długich staraniach. Kiedy w końcu Jadzia ją dostała, pierwszy raz od bardzo dawna zobaczyłem uśmiech na jej twarzy. Cóż to było za szczęście (…). Ona chciała odejść. Była tak zmęczona, straciła wzrok, nie miała na nic sił – wyznał Antczak w wywiadzie, którego udzielił Onetowi niedługo przed rocznicą śmierci żony.

Gdy zmarła Barańska, Jerzy Antczak zaplanował jej amerykański pogrzeb, ale pragnął, by ostatecznie jego ukochana spoczęła w polskiej ziemi. Polski pogrzeb gwiazdy miał odbyć się na warszawskich Powązkach w rocznicę jej urodzin, a więc pod koniec października 2025 r. Nie udało się tego zrealizować.

Pogrzeb Jadwigi Barańskiej. Na mszy pajama się polska gwiazda sprzed lat

Powód? Jerzy Antczak dostał od lekarza “zakaz” odbywania dalekich podróży. Reżyser ma 95 lat, a w grudniu skończy 96 i ma swoje problemy zdrowotne.

Wszyscy przyjaciele i lekarze uważali, że nie powinien lecieć. Emocje były zbyt silne. Owszem, pojawiła się kwestia ciśnienia w samolocie, ale prawdziwym powodem była obawa o jego stan psychiczny. Pani doktor nie wierzyła, że może się to dobrze skończyć od strony emocjonalnej – mówił Andrzej Pągowski na rocznicowym spotkaniu honorującym Jadwigę Barańską.

Sam Antczak przyznał w rozmowie z Onetem:

Wie pan, to bardzo delikatna sprawa. Lekarze boją się o mnie. Nic poważnego mi nie dolega, ale jestem człowiekiem niesłychanie impulsywnym, wybuchowym, można nawet powiedzieć ekstremalnym, a mówimy o długiej, wymagającej podróży. Dlatego prochy Jadzi będą musiały poczekać.

Dodał, że prawdopodobnie już nie pojawi się w Polsce, nie za życia. Ale jego prochy mają spocząć w ojczyźnie razem z prochami ukochanej:

Wrócimy do naszego kraju już we dwoje. Wszystko robiliśmy w życiu razem, więc Bóg zdecydował, że i w Polsce razem spoczniemy. I tylko tyle. Aż tyle!

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery