Connect with us

NFL

Chyba nikt się tego nie spodziewał

Published

on

To, co dzieje się obecnie w Pałacu Prezydenckim, to nie jest tylko zmiana lokatora. To przede wszystkim drastyczna zmiana klimatu, którą Karol Nawrocki wprowadza z gracją bocznego obrońcy, który nagle został kapitanem drużyny. Od momentu zaprzysiężenia w sierpniu 2025 roku nowy prezydent wyraźnie rysuje granice tego, jak wyobraża sobie sprawowanie urzędu. I robi to w sposób, który jednych zachwyca swoją prostotą, a drugich wprawia w konsternację.

Zacznijmy od podstaw. Nawrocki nie wszedł do Pałacu po to, żeby tylko przecinać wstęgi i uśmiechać się do zdjęć. Od pierwszych tygodni widać, że to prezydentura aktywna, oparta na twardych wartościach i dość konkretnym pomyśle na to, co jest „nasze”, a co „gościnne”. Nowy prezydent regularnie zaprasza do siebie przedstawicieli rządu i organizacji społecznych, ale dobór gości i tematów pokazuje, że skończył się czas prób przypodobania się wszystkim naraz. Nawrocki postawił na kurs, który sam nazywa odpowiedzialnością, a który krytycy określają mianem ideologicznego zwrotu.

Najwięcej emocji budzi obecnie sprawa, która dla wielu była symbolem ekumenizmu i otwartości polskiego państwa. Chodzi o tradycję zapalania świec chanukowych. Zwyczaj ten, wprowadzony jeszcze przez Lecha Kaczyńskiego, był kontynuowany przez wszystkich następców – od Bronisława Komorowskiego po Andrzeja Dudę. Pałac Prezydencki przez lata był miejscem, gdzie Chanuka miała swoje stałe miejsce. W tym roku jednak stało się coś, co w świecie dyplomacji i polityki nazywa się „wymownym milczeniem”.
Czytaj więcej:

Według doniesień medialnych, m.in. z „Rzeczpospolitej”, przedstawiciele społeczności żydowskiej po prostu nie doczekali się zaproszeń. Brak oficjalnej odpowiedzi z biur prezydenta tylko potęguje wrażenie, że to nie jest przeoczenie, ale świadoma decyzja. Dla Nawrockiego, który w kampanii wyborczej mocno akcentował swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich, sprawa wydaje się jasna: w jego domu – a za taki obecnie uważa Pałac – priorytet mają tradycje katolickie. To podejście „albo-albo”, które w polskiej polityce dawno nie było tak mocno eksponowane na samym szczycie.

Zamiast menory w Pałacu, mamy za to powrót do symboliki, która dla Nawrockiego jest kluczowa. Przed budynkiem na Krakowskim Przedmieściu stanęła bożonarodzeniowa stajenka. To sygnał wysłany prosto do konserwatywnego elektoratu: wracamy do korzeni, bez zbędnych uprzejmości wobec innych wyznań w tym konkretnym miejscu. Prezydent zdaje się mówić, że Pałac to nie jest multikulturowe centrum spotkań, ale ośrodek władzy zakorzeniony w konkretnej tradycji.

Co ciekawe, próżnia po Chanuce u prezydenta została szybko wypełniona w innym miejscu. Menora zapłonęła w Sejmie, a w uroczystości brał udział marszałek Włodzimierz Czarzasty. To tworzy ciekawy dualizm na polskiej scenie politycznej. Z jednej strony mamy Sejm, który stara się zachować dotychczasowe standardy pluralizmu religijnego, a z drugiej – Pałac Prezydencki, który pod wodzą Nawrockiego staje się twierdzą konserwatyzmu.

Można się zastanawiać, czy to dobra strategia. Z jednej strony prezydent realizuje swoje obietnice wyborcze – mówił, że będzie wierny swoim wartościom i słowa dotrzymuje. Z drugiej – funkcja głowy państwa z założenia powinna łączyć, a nie dzielić poprzez selekcję tradycji, które warto kultywować. Rezygnacja z Chanuki to gest, który w relacjach międzynarodowych, zwłaszcza z Izraelem czy USA, może odbić się czkawką. 

Nie. Ja swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich traktuję poważnie, więc obchodzę święta, które są bliskie mojej osobie – zapowiadał Nawrocki podczas kampanii prezydenckiej w RMF FM.

Warto też zwrócić uwagę na styl pracy nowego prezydenta. To nie jest polityk gabinetowy, który czeka na raporty. On chce być tam, gdzie dzieją się ważne rzeczy, chce rozmawiać, ale na własnych warunkach. Jego determinacja jest widoczna w każdym wystąpieniu. Nie ma tam miejsca na kwieciste metafory czy skomplikowane konstrukcje myślowe. Jest prosty przekaz: Polska ma być silna, chrześcijańska i lojalna wobec własnej historii.

W tym roku symbolicznie przed Pałacem Prezydenckim stanie bożonarodzeniowa stajenka. Przyjedzie do nas spod Tatr. Polska wyrasta z cywilizacji chrześcijańskiej i jest w niej głęboko zakorzeniona. Wiara zawsze dawała Polakom siłę i nadzieję. To także nasza tradycja oraz znak, że rodzina i wspólnota są fundamentem państwa – informował Paweł Szefernaker, szef gabinetu prezydenta.

Wybór bożonarodzeniowej szopki jako głównego symbolu dekoracyjnego przed Pałacem to kropka nad „i”. To jasny komunikat o tym, jak będą wyglądały kolejne lata tej kadencji. Karol Nawrocki nie zamierza być prezydentem „wszystkich Polaków” w tym starym, nieco rozmytym znaczeniu tego słowa. Chce być liderem tych, dla których tradycja katolicka jest fundamentem państwowości.

Czy takie podejście się sprawdzi? Na razie mamy do czynienia z nowym otwarciem, które buduje wyraźny dystans między prezydentem a środowiskami liberalnymi czy mniejszościowymi. Dla jednych to odważna postawa i „odzyskiwanie godności”, dla innych niepotrzebne wykluczanie części obywateli z symbolicznego życia państwa. Jedno jest pewne – w Pałacu Prezydenckim skończyła się era dyplomatycznych uników. Teraz liczy się jasna deklaracja i twarde wartości, nawet jeśli ceną jest zerwanie z wieloletnią tradycją.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery