Bartosz Kapustka wraca do reprezentacji Polski, a jego powołanie było dla niego miłym zaskoczeniem. Jakie niespodzianki czekają go na zgrupowaniu?

Bartosz Kapustka wraca do reprezentacji Polski. Pomocnik Legii Warszawa po raz pierwszy w tym roku pojawi się na zgrupowaniu kadry. Pytany przez “Fakt” deklaruje, że “zrobimy wszystko, by dobrze się zaprezentować”.

Jan Urban powołał Bartosza Kapustkę na swoje pierwsze zgrupowanie w roli selekcjonera.
Jan Urban powołał Bartosza Kapustkę na swoje pierwsze zgrupowanie w roli selekcjonera. Foto: null/Jarosław Olszewski/FotoPyK, Łukasz Grochala/Cyfrasport
Reprezentacja Polski w poniedziałek rozpocznie zgrupowanie przed meczami z Holandią i Finlandią. Zarówno Kapustka, jak i Paweł Wszołek udali się na nie bezpośrednio po niedzielnym meczu.

Kapustka nie ukrywa, że powołanie było dla niego miłym zaskoczeniem. — Skupiałem się głównie na wynikach Legii, bo graliśmy co trzy, cztery dni. Po meczu z Hibernianem niespodziewanie dowiedziałem się, że jadę na reprezentację. To pozytywny bodziec — przyznał.

powołaniu dowiedział się przy oficjalnym ogłoszeniu listy. — Nie było wcześniej kontaktu ze strony trenera Urbana. Informacja dotarła do mnie chwilę po czwartkowym meczu — powiedział.

Na pytanie o swoją rolę w drużynie narodowej odpowiedział z dystansem: — Myślę, że przyjdzie na to czas na zgrupowaniu. Jutro melduję się w hotelu, więc na pewno porozmawiamy z trenerem o tym

Kapustka podkreślił, że mimo przerwy w występach dla kadry, pozostawał w kontakcie z kolegami z drużyny. — Mam tam wielu znajomych, więc chcąc nie chcąc wiem, co się dzieje. Cieszę się, że znów będę częścią zespołu.

Zapytany o nadchodzący mecz z Holandią, nie miał wątpliwości. — To faworyt, drużyna z ogromną jakością. Ale zrobimy wszystko, żeby jak najlepiej się zaprezentować. — zadeklarował.

Piłkarz udał się na zgrupowanie tuż po niedzielnym meczu Cracovia – Legia (2:1), który zakończył się porażką warszawskiego zespołu. — Cracovia zagrała mądrze i była do bólu skuteczna. Oddała dwa strzały i zdobyła dwie bramki. My kolejny raz tracimy gole po stałych fragmentach gry — ocenił Kapustka po sentymentalnym powrocie na stadion przy ul. Kałuży.

Pomocnik Legii zaznaczył, że mimo intensywnego terminarza, drużyna musi być gotowa na grę co kilka dni. — Już trzeci rok z rzędu gramy w fazie ligowej europejskich pucharów. To nie są żadne wymówki. Musimy wygrywać też w lidze — podkreślił.

W piątek Legia poznała rywali w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. — W każdym meczu gramy o najwyższą stawkę. Wszystko jest w naszych nogach — powiedział Kapustka, odnosząc się do losowania, w którym Legia trafiła m.in. na Szachtar Donieck.