NFL
Artystka nazywa syna najważniejszym mężczyzną w swoim życiu, zawdzięcza mu ostatnie lata kariery. Odsłaniamy tajemnice ich relacji. ___
Edyta Bartosiewicz, jedna z najbardziej znanych artystek polskiej sceny muzycznej, od lat chroni swoją prywatność. Mało kto wie, że jej syn Aleksander odegrał kluczową rolę zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym wokalistki. To on podjął decyzje, które zaważyły na jej karierze i pomógł jej wrócić na scenę.
Uważana jest za jedną z najbardziej utalentowanych kobiet na polskiej scenie muzycznej. Jej niecodzienne teksty oraz charakterystyczny głos uwielbiane są od lat. Karierę zaczęła w połowie lat 80. ubiegłego wieku. Chociaż od tamtego momentu minęło już ponad ćwierć wieku, niewiele wiadomo jest o jej życiu prywatnym. Gwiazda niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym. Wiadomo, że ponad 30 lat temu na świecie powitała syna. Jednak mało kto wie, że to właśnie za jego zasługą przed laty w radiu pojawili się „Rozbitkowie”, jedna z najbardziej znanych piosenek wokalistki.
Edyta Bartosiewicz zadebiutowała jako solistka w 1992 r., a wcześniej związana była z grupą Holloee Poloy. Za decydujący dla jej kariery krążek uważa się płytę „Dziś są moje urodziny”, która ukazała się w 1999 roku. Po tym wydaniu rozwój jej kariery nabrał znaczącego tempa. W międzyczasie artystka przeżywała jednak trudne momenty w życiu prywatnym: od debiutu na scenie muzycznej do wydania „Urodzin” zdążyła zakochać się, a potem rozwieść
Partnerem wokalistki przez prawie dekadę był producent Leszek Kamiński. Połączyła ich pasja do muzyki: ona śpiewała i grała na instrumentach, a on realizował jej piosenki. Wkrótce połączyło ich więcej, niż tylko sprawy zawodowe: pojawiło się między nimi uczucie. W 1990 r. zdecydowali się wziąć ślub, a rok później na świat przyszedł ich syn, Aleksander. Ich związek nie przetrwał jednak próby czasu. Pod koniec lat 90. zdecydowali się rozstać, a później wzięli rozwód.
Chociaż małżeństwo rozstało się w pokojowych warunkach, przez wiele lat Edyta Bartosiewicz wychowywała syna sama. Bardzo starała się, by być dla niego jak najlepszą matką. Wiedziała jednak, że nie jest to łatwe zadanie, w szczególności z dwóch powodów. Po pierwsze, musiała poświęcić dla syna swoją karierę, a po drugie: sama nie miała najlepszego wzoru od swoich rodziców.
Artystka wyznała, że jej relacje z rodzicami przez lata odbiegały od perfekcji. W rozmowie z Onetem wyznała, że dużo czasu zajęło jej dojście do pojednania z przeszłością. „Dziś mogę powiedzieć, że udało mi się siebie uporządkować. Teraz inaczej układam swoje relacje ze światem, w tym te z mamą. Jestem dużo spokojniejsza. Kluczową sprawą było to, że sama stałam się matką i popełniałam mnóstwo błędów. Chcąc sobie samej wybaczyć, potrzebuję wybaczyć innym” mówiła.
Przede wszystkim, wychowując dziecko, zobaczyłam, że też popełniam błędy. Zrozumiałam, że inni, również moja matka, mają do nich prawo. Nasze relacje, jak już wspomniałam, nie są idealne, ale pozwalają nam funkcjonować w większym zrozumieniu i spokoju. Wiem, że pewne rzeczy już się nie wydarzą między nami, zaakceptowałam to, bo nie miałam innego wyjścia