Andrzej Duda spędził aktywne popołudnie nad polskim morzem, oddając się swojej sportowej pasji. Co wydarzyło się podczas treningu?

Pomimo natłoku obowiązków w końcówce swojej kadencji, prezydent Andrzej Duda znalazł czas, aby wybrać się nad polskie morze i jeszcze raz skorzystać z uroków ośrodka prezydenckiego w Juracie. W niedzielę spędzał ciepłe popołudnie bardzo aktywnie. Fotoreporterzy “Faktu” zauważyli, jak oddawał się jednej ze swoich sportowych pasji. Trening na desce jet surfingowej był jak zawsze bardzo efektowny oraz wymagający.

Andrzej Duda surfował na morzu w niedzielne popołudnie 20 lipca. Dwa razy upadł do wody.24
Zobacz zdjęcia
Andrzej Duda surfował na morzu w niedzielne popołudnie 20 lipca. Dwa razy upadł do wody. Foto: Materiały redakcyjne
Andrzej Duda powoli żegna się ze swoim stanowiskiem i także co za tym idzie z wypoczynkiem w prezydenckim ośrodku w Juracie. W niedzielę, 20 lipca wypoczywał tam już prawdopodobnie ostatni raz. Od 6 sierpnia na stanowisku głowy państwa, zastąpi go Karol Nawrocki.

W niedzielę, 20 lipca pogoda w Juracie była wręcz wymarzona do surfowania po falach. Niebo pełne słońca i temperatura około 25 stopni, stworzyły bardzo przyjemne warunki do treningu na desce jet surfingowej

Ten sport prezydent ceni sobie już od jakiegoś czasu. Polega on na surfowaniu na stojąco na desce, która ma silnik elektryczny. Nie trzeba więc przejmować się chociażby wiatrem. Deski do jet surfingu mogą osiągać prędkości nawet do około 50–60 km na godz.

Fotoreporterzy “Faktu” obserwowali trening prezydenta 20 lipca. Andrzej Duda surfował jak zawsze na morskim terenie, który jest ogrodzony. W tej zamkniętej strefie służby dbające o ochronę głowy państwa nie spuszczały go z oka.

Niepokojąca prognoza współpracy Chin i Rosji. Ekspert wskazuje ważną datę. “Są cztery scenariusze”

Nikt nie ma szans wpłynąć na ten teren, ponieważ służby pilnują granic ośrodka prezydenckiego i kiedy tylko ktoś przepłynie w pobliżu tej strefy, od razu jest zawracany i upominany. Andrzej Duda ubrany był w kask i specjalną kamizelkę ochronną. Gdy prezydent upadł, błyskawicznie pojawiały się przy nim służby do pomocy.