Connect with us

NFL

Aktywistka Dominika Lasota przerwała wystąpienie premiera Tuska, wyrażając swoje rozczarowanie. Co ją najbardziej boli w obecnej władzy?

Published

on

13 grudnia 2023 r. władzę przejął rząd Donalda Tuska, co nie byłoby możliwe bez rekordowej frekwencji w październikowych wyborach. Kluczową rolę odegrali młodzi wyborcy, którzy przesądzili o wyniku głosowania. Pytanie brzmi jednak, czy po dwóch latach rząd rzeczywiście realizuje ich oczekiwania i interesy. — Obiecano nam wielką zmianę, a dziś wygląda to tak, jakby władza chciała, żebyśmy o tym zapomnieli — mówi “Faktowi” Dominika Lasota, aktywistka i współzałożycielka Inicjatywy Wschód.

Dominika Lasota przerwała spotkanie Donalda Tuska w Piotrkowie Trybunalskim. W rozmowie z “Faktem” powiedziała, co chciała mu przekazać.
Dominika Lasota przerwała spotkanie Donalda Tuska w Piotrkowie Trybunalskim. W rozmowie z “Faktem” powiedziała, co chciała mu przekazać. Foto: – / Fakt.pl
Kilka tygodni temu głośno przerwała wystąpienie premiera podczas spotkania z wyborcami, zarzucając rządowi odejście od obietnic składanych.

Fakt: Mówi się, że rząd Donalda Tuska został wyniesiony do władzy głosami młodych ludzi. I faktycznie — w grupie 18-29 lat w wyborach w 2023 r. zdecydowanie triumfowała Koalicja Obywatelska. Dużo niżej uplasowało się Prawo i Sprawiedliwość, które zostało ostatecznie odsunięte od władzy. A jakie były twoje oczekiwania wobec tego rządu?

Dominika Lasota — aktywistka, współtwórczyni Inicjatywy Wschód: Bardzo duże. Były duże nadzieje, bo słyszeliśmy, że wystarczy odsunąć poprzednią ekipę od władzy, a otworzą się drzwi do odważnych zmian — w ochronie zdrowia, klimacie, kosztach życia, prawach kobiet. Te obietnice, które składali Donald Tusk i inni liderzy opozycji, były ogromne.

Dla mnie tamte wybory były bardzo emocjonalnym momentem. Włożyliśmy mnóstwo wysiłku w mobilizowanie ludzi, bo jeszcze kilka miesięcy przed październikiem 2023 r. badania pokazywały, że połowa młodych kobiet w ogóle nie planuje głosować. Wiele osób było przekonanych, że czeka nas trzecia kadencja PiS. To był ogromny, oddolny wysiłek ludzi z miast, mniejszych miejscowości i wsi. I właśnie dlatego dziś tak boli to, w jakim miejscu jesteśmy.

Co w takim razie uważasz za największe rozczarowanie dwóch ostatnich lat?

Największym błędem było to, że po wyborach rząd zapomniał, po co został wybrany. Zamiast realizować obiecaną zmianę, skupił się na wewnętrznych partyjnych rozgrywkach. Kolejna polityczna “drama” wokół wyborów prezydenckich i znów ta sama bijatyka między dwoma obozami. Zamiast realnie zająć się ochroną zdrowia, mieszkaniami czy kosztami życia, dominuje polityczna przepychanka, którą oglądamy od lat. Myśleliśmy, że w 2023 r. to się skończy. A nie skończyło się.

Czy mimo to dostrzegasz jakieś pozytywy?

Staram się być uczciwa. Pozytywne jest to, że odblokowano środki unijne — widać inwestycje w kolej, pewne zmiany w energetyce. Są też rozmowy o prawach pracowniczych, asystencji osobistej. Ale te działania giną w bieżących sporach politycznych, na zasadzie kto jest większym “macho”.

Patrzenie na to, jak prezydent Karol Nawrocki, premier Donald Tusk czy minister Radosław Sikorski prężą muskuły, jest jak oglądanie nieśmiesznego kabaretu. Tymczasem milionom ludzi w Polsce żyje się coraz trudniej — martwią się o leki, jedzenie, mieszkanie. Obiecano nam wielką zmianę, a dziś wygląda to tak, jakby władza chciała, żebyśmy o tym zapomnieli. Tylko że my nie zapominamy.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery