NFL
Wielki szok
Kiedy wydaje się, że wszystko już było — kolejna edycja Tańca z Gwiazdami, nowy sezon Mam Talent!, odświeżony skład w Twoja Twarz Brzmi Znajomo — polska widownia nadal zasiada przed telewizorem z herbatą w ręku, jakby to był pierwszy raz. Programy rozrywkowe w Polsce to nie tyle zjawisko medialne, co niemalże rytuał – wspólne przeżywanie, ocenianie, wzruszanie się i… narzekanie, że „kiedyś to było lepiej”.
Dlaczego tak nas to trzyma? Może chodzi o namiastkę marzeń. Oglądamy, jak przeciętni ludzie – albo ci znani z ekranu – przekraczają własne granice. Nauczycielka z Przemyśla śpiewa jak Whitney Houston, aktor serialowy uczy się cha-chy od podstaw, a emerytowany listonosz rapuje na scenie – i nagle wszystko jest możliwe.
Fenomen tych programów tkwi też w tym, że łączą pokolenia. Babcia może razem z wnuczkiem kibicować celebrytce w dresie lub wzruszać się występem chłopaka, który opowiada o trudnym dzieciństwie. Telewizyjna rozrywka staje się swoistym lustrem społecznych emocji – pokazuje nie tylko talent, ale też nadzieję, determinację i codzienną walkę o coś więcej.
I choć cynicy powiedzą, że to wszystko wyreżyserowane – to może i dobrze. Bo czy nie po to właśnie jest rozrywka? By na chwilę uciec od szarówki, złapać oddech, śmiać się z jury, wzruszyć się historią uczestnika i – choćby przez godzinę – uwierzyć, że każdy z nas ma w sobie iskrę, która może zabłysnąć pod światłem reflektorów.
O tym, że programy rozrywkowe w Polsce mają się świetnie, świadczyć może również fakt, że 17. już edycja “Tańca z Gwiazdami”, która jest również jubileuszowym, 20. wydaniem show, cieszy się niesłabnącą popularnością.
Nowy sezon mknie do przodu z dynamiką, a przez pierwsze cztery odcinki już nasycił się kilkoma momentami, które pamiętać będą fani. W premierowym odcinku wszyscy uczestnicy przeszli dalej — nikt nie odpadł, co stało się symbolicznym rozpoczęciem – chwilą oddechu przed burzą kolejnych eliminacji.
W drugim odcinku program stracił Ewa Minge i Michała Bartkiewicza — gest mocny i zaskakujący, bo projektantka wydawała się osobowością, która mogłaby przetrwać falę głosów.
Trzeci odcinek przyniósł kolejne napięcia, choć bez dramatycznych rozstań – widzowie usłyszeli moc zawodników, ale emocje dopiero wkraczały w decydującą fazę.
W czwartej odsłonie mieliśmy tzw. „Beata Night” – muzyczny hołd dla Bajmu z Beatą Kozidrak jako jurorką gościnną – i to właśnie wtedy program musiał pożegnać Lanberry i Piotra Musiałkowskiego, mimo że wiele osób uważało, że jej występ miał potencjał.
Rodzinny odcinek “Tańca z Gwiazdami” wywołał u widzów ogromne emocje. Gwiazdy zaprosiły na parkiet najbliższą rodzinę. Było zabawnie jak w przypadku Olka Sikory, a także bardzo wzruszająco jak u Barbary Bursztynowicz. Była gwiazda “Klanu” wystąpiła ze swoim mężem.
Para, choć, ma na koncie 50 lat małżeństwa nie miała okazji przeżyć “pierwszego tańca”. Dopiero w programie Polsatu pokazali swoje umiejętności na parkiecie. Publiczność i jurorzy byli oczarowani występem pełnym uczucia i zaufania. Po zakończonym układzie wszyscy nagrodzili ich owacjami na stojąco. Na tym jednak nie zakończono celebracji.
Ewa Kasprzyk jeszcze przed rozpoczęciem oceny zachęciła wszystkich do odśpiewania “Sto lat” dla pary młodej. W studiu zapanowała radosna atmosfera, a na twarzy zakochanych było widać ogromne wzruszenie.
Ostatecznie jury oceniło ich walc wiedeński na 30 punktów. Ten występ z pewnością jednak zostanie z nimi do końca życia. Widzowie “Tańca z Gwiazdami” podzielają tak wielkie emocje