NFL
Ich Henry miał właśnie urodziny!
Alicja Bachleda-Curuś (42 l.) i Collin Farrell (49 l.) stworzyli związek, na który przez moment patrzył cały świat. Piękna aktorka z Polski, chcąc podbijać Hollywood, zamieszkała w stanach. Na planie filmu poznała jednego z największych amantów, ale i jednego z hulak, amerykańskiego kina. Z płomiennego romansu narodził się Henry – ich syn, który właśnie skończył 16 lat. Tak rodzice uczcili ważny dzień nastolatka. Od lat nie są już parą, ale dla syna trzymają się razem. Zobaczcie, jak dziś wygląda ich rodzina.
Ich romansem żyło całe Hollywood. Zwłaszcza, że szybko okazało się, że Alicja Bachleda-Curuś jest w ciąży, a na świat przyszedł ich synek Henry. I choć związek nie przetrwał, bo nasza aktorka i amerykański gwiazdor, Colin Farrell (49 l.), nie wytrzymali ze sobą nawet dwóch lat, potrafią przyjaźnić się dla dobra swojego syna, który skończył właśnie 16 lat. W Stanach to prawie dorosłość.
16. urodziny w wielu stanach Ameryki uprawniają m.in. do zrobienia prawa jazdy, co sprawia, że nastolatki hucznie świętują swoje wejście w tzw. “młodą dorosłość”. Z tej okazji rodzice Henry’go zabrali go na uroczystą kolację do wykwintnej restauracji sushi Nobu w Miami. I choć Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrell nie są parą już od ponad 15 lat, dla syna potrafią się dogadać, co jest ewenementem na skalę światową.
Nam udało się rozstać w przyjaźni, więc te nasze kontakty były bardzo pozytywne i radosne. Teraz jak rozmawiam z synem, to widzi same pozytywy w tym, że ma dwa domy, dwa sety prezentów na święta, na urodziny. Taki spryciarz. Wiesz, obserwuję czasem nawet wśród znajomych, że w związku się nie układa, ale rodzice zostają razem dla dzieci. Bardzo się przy nich kłócą, nawzajem obwiniają, obrażają… Myślę, że to jest dużo bardziej szkodliwe