NFL
Wyciekła haniebna lista…
Ostatnio głośno było o nieprzychylnych komentarzach w stronę żony Jana Lubomirskiego. Książę postanowił przerwać milczenie i ujawnił prawdziwe oblicza hejterów. Okazuje się, że w tym niechlubnym gronie znalazła się również polska piosenkarka.
Jan Lubomirski-Lanckoroński od lat pozostaje w centrum uwagi mediów, przyciągając zainteresowanie zarówno swoją działalnością publiczną, jak i życiem prywatnym. W przeszłości był mężem Dominiki Kulczyk, córki zmarłego miliardera, uważanego za najbogatszego Polaka. Z tego związku pochodzą dwoje dzieci – Jeremi i Weronika. Choć ich małżeństwo rozpadło się kilka lat temu, wciąż uznawane jest za jeden z najbardziej medialnych związków w historii polskiego show-biznesu.
Obecnie arystokrata związany jest z hrabianką Heleną Mańkowską. Para tworzy rodzinę od niemal pięciu lat i w 2020 roku powiedziała sobie sakramentalne „tak”. W tym samym roku na świat przyszła ich córka, Elisabeth Helena. Jakiś czas temu małżeństwo pojawiło się w programie „Halo tu Polsat”, gdzie w szczerej rozmowie ujawnili m.in., że łączy ich dalekie pokrewieństwo.
W dzisiejszych czasach jest nowocześniej, ale w dawnych czasach mamy kojarzenie par na zasadzie rodzinnych interesów – zaczął mówić Jan Lubomirski-Lanckoroński – Dzisiaj jest inaczej, ale nam akurat tak się zdarzyło, że jesteśmy krewnymi, dalekimi, ale jednak. W pokoleniu mojego dziadka to razem z babką mieli pokrewieństwo pierwszego stopnia. Na to była potrzebna specjalna zgoda papieża – wyznał.
W ich przypadku nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Moja małżonka wcale nie była chętna od razu. Patrzy: jakiś dziwny, sztywno stojący – opowiadał Jan Lubomirski-Lanckoroński na antenie Polsatu.
Niestety para musi mierzyć się z wieloma atakami, zwłaszcza w stronę Heleny. Internautom nie podoba się jej wizerunek.
Tegoroczna “Wielka Warszawska” przyciągnęła liczne znane osobistości ze świata sportu, telewizji i kultury. Wśród uczestników znaleźli się m.in. Piotr Żyła z partnerką, Marcin Gortat, Mateusz Gessler oraz Marek Siudym. Przed fotoreporterami chętnie pozowała również rodzina Katarzyny Skrzyneckiej. Na wydarzeniu nie zabrakło także księcia Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego i jego żony, hrabianki Heleny Mańkowskiej, którzy przyciągnęli uwagę eleganckimi kreacjami w odcieniach granatu. Arystokrata wybrał klasyczny frak zestawiony z białą kamizelką, czarnymi lakierkami i cylindrem.
Towarzysząca mu Mańkowska postawiła na kapelusz, luźniejszą marynarkę oraz dopasowane spodnie. Ich stylizacje spotkały się jednak w sieci z mieszanym odbiorem. Część komentujących nie ograniczyła się do rzeczowych opinii, publikując złośliwe i obraźliwe wpisy, wymierzone głównie w hrabiankę. Książę postanowił zareagować – na swoim profilu w mediach społecznościowych udostępnił niektóre komentarze, krytykujące wygląd i ubiór jego żony, a także ujawnił wizerunki ich autorów, podkreślając w ten sposób, że w internecie nie można pozostać anonimowym.
Oto wspaniałe damy i zacni kawalerowie, którzy w ocenianiu innych posunęli się za daleko. Agresja, zawiść, złość, nietolerancja, wykluczenie, ocenianie innych, nienawiść… To zachowania, które są niegodne żadnego porządnego człowieka – napisał, dodając na swoim Instagramie zdjęcia poszczególnych hejtów.
Wydawało się, że już gorzej być nie może. Tymczasem okazuje się, że wśród komentujących znalazła się popularna wokalistka.
Ogromne poruszenie wywołała publikacja nowej listy, gdy internauci zaczęli ją dokładnie przeglądać. Ku zaskoczeniu wielu, wśród osób oskarżonych o szerzenie hejtu pojawiła się znana polska artystka – Fiolka Najdenowicz. Wokalistka, która przed laty zdobyła sławę w Polsce, a obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii, miała ostro krytykować wizerunek księżnej Heleny. Głównym obiektem jej komentarzy była żona Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego, której stylizacje spotkały się z bezlitosnymi opiniami ze strony Najdenowicz i innych hejterów.
W 2001 roku Fiolka Najdenowicz zaprezentowała swój pierwszy solowy krążek zatytułowany „Fiolka”. Przy tworzeniu albumu współpracowali uznani twórcy – teksty napisali m.in. Grzegorz Ciechowski i Lech Janerka, a w nagraniach wzięli udział gościnnie tak cenieni artyści, jak Renata Przemyk i Wojciech Seweryn.
Za ten debiut Najdenowicz została uhonorowana statuetką Fryderyka 2001 w kategorii „Album roku – techno/elektronika/dance”. W kolejnych latach wokalistka współpracowała z czołowymi nazwiskami polskiej sceny muzycznej. Razem z Michałem Bajorem i Małgorzatą Walewską nagrała utwór „Dove Vai”, który znalazł się w ścieżce dźwiękowej filmowej adaptacji powieści Henryka Sienkiewicza „Quo Vadis?”.