NFL
Wirtualna Polska postanowiła przyjrzeć się wydatkom na biura senatorów. Najwięcej kontrowersji w rozliczeniach budzi pozycja: “pozostałe wydatki związane z funkcjonowaniem biura”.
Po tym, jak zrobiło się głośno o posłach z powodu zakupów luksusowych sprzętów czy wynajmu ekskluzywnych aut, Wirtualna Polska postanowiła przyjrzeć się wydatkom na biura senatorów. Najwięcej kontrowersji w rozliczeniach budzi pozycja: “pozostałe wydatki związane z funkcjonowaniem biura”.
Senatorowie w 2024 roku mogli wydać na swoje biura łącznie 266,4 tys. zł, czyli 22,2 tys. zł miesięcznie. Od 1 stycznia ryczałt wzrósł do 23,3 tys. zł.
Istnieje zauważalna różnica w transparentności formularzy rozliczeniowych między biurami poselskimi a senatorskimi. W przypadku senatorów formularze nie zawierają szczegółów, co budzi pytania o jawność.
Wielu senatorów, m.in Jerzy Fedorowicz, Stanisław Gawłowski, Tomasz Grodzki czy Mirosław Różański, przeznaczyło wysokie kwoty na “kilometrówki”. Inni, jak Magdalena Biejat czy Michał Kamiński, na wynagrodzenia.
Ekspert Fundacji Batorego Krzysztof Izdebski podkreśla potrzebę zwiększenia jawności i klarowności przepisów oraz wydatków, szczególnie w przypadku niejasnej kategorii “pozostałe wydatki”.
Senatorowie w 2024 roku mogli w sumie wydać 266,4 tys. zł na swoje biura, czyli 22,2 tys. zł miesięcznie. Od 1 stycznia ryczałt się zwiększył i wynosi już 23,3 tys. zł. Podczas pełnienia mandatu, do 31 stycznia każdego roku senator jest obowiązany przekazywać Kancelarii Senatu rozliczenie środków finansowych, jakie w poprzednim roku otrzymał na pokrycie kosztów związanych z funkcjonowaniem biura. Kancelaria Senatu rozliczenia publikuje na stronach Senatu.
To, co od razu zwraca uwagę, to różnica w formularzach rozliczeń senackich i poselskich. Pod pozycją “Inne wydatki związane z prowadzeniem biura poselskiego” posłowie muszą wpisać, co kupili i za ile.
W senackich rozliczeniach widnieją dwie rubryki: “zakup składników majątku trwałego podlegającego ewidencji” oraz “pozostałe wydatki związane z funkcjonowaniem biura senatorskiego”. Nie ma wymogu szczegółowego rozliczenia wydanych środków.
Czym jest więc zakup składników majątku trwałego? Ze sprawozdań wynika, że to “wydatki poniesione na zakup środków trwałych w cenie nabycia przekraczającej 500 zł oraz wartości niematerialnych i prawnych o cenie nabycia przekraczającej 2 tys. zł.
“Wraz ze sprawozdaniem z rozliczenia biura należy złożyć kopie dowodów księgowych potwierdzających zakup” – informuje jedynie mały dopisek na rozliczeniach. Można więc przyjąć, że wszystkie szczegóły gromadzi komórka w Senacie zajmująca się biurami senatorskimi. Wyborca ze szczegółami się już nie zapozna.
W przypadku posłów i głośnego materiału reporterów TVN24 dowiedzieliśmy się, że politycy płacą z sejmowych pieniędzy za strony internetowe za kilkadziesiąt tys. zł, kupują odkurzacze za kilka tys. czy pióro wieczne za ponad półtora tysiąca. Politycy najczęściej zapatrują się w telefony, słuchawki, sprzęt RTV/AGD — kuchenki mikrofalowe, ekspresy do kawy, zmywarki. W biurach poselskich przyjmują bowiem interesantów.
Wicemarszałek Senatu z Lewicy Magdalena Biejat – 201,7 tys. zł wydała na wynagrodzenia pracowników biur zatrudnionych u siebie na umowie o pracę. A dodatkowo 11,3 tys. zł na umowę zlecenia i dzieło. To największa część wydatków z całej kwoty przeznaczonej na funkcjonowanie jej biura senatorskiego.
Były minister sprawiedliwości Adam Bodnar wydał 50 tys. zł na wynajem swojego biura, a na remont ponad 10 tys. zł. Z kolei na wydatki reprezentacyjne — blisko 6,3 tys. zł.
Znacznie więcej, bo 26,4 tys. zł na promocję wydał senator PiS Grzegorz Bierecki. Dodatkowo 12,6 tys. zł na zamieszczanie ogłoszeń i informacji w mediach i na billboardach.