NFL
Porażka Antoniego Macierewicza w sądzie. Będzie musiał przeprosić
Antoni Macierewicz przegrał w sądzie sprawę o naruszenie dóbr osobistych Macieja Laska. Były szef MON w internetowym wpisie nazwał go “kłamcą i oszustem”. Teraz sąd nakazał mu wysłanie do Laska listu z przeprosinami oraz wpłacenie 20 tys. zł na WOŚP.
We wtorek (30 września) w Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok w sprawie Antoniego Macierewicza. Polityk został pozwany przez Macieja Laska za poważne i bezprawne naruszenie dóbr osobistych. Jak podaje PAP, sąd zakazał byłemu szefowi MON rozpowszechniania twierdzeń naruszających dobra osobiste Macieja Laska. Nakazał mu także opublikowanie oświadczenia z przeprosinami na portalu X, które miałoby być widoczne przez 14 dni oraz napisanie listu z przeprosinami, a następnie wysłanie go na adres zamieszkania Laska. Ponadto Antoni Macierewicz ma zapłacić 20 tysięcy złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wyrok jest
Sprawa dotyczy wpisu byłego szefa MON z kwietnia 2020 roku. Oskarżył w nim Macieja Laska o rzekome sfałszowanie ekspertyzy dotyczącej katastrofy smoleńskiej. “M. Lasek zatruł Polaków kłamstwem o ‘pancernej brzozie’ ściętej na 5,1 m. Raport Podkomisji w oparciu o badania Narodowego Instytutu Badań Lotniczych udowodnił ostatecznie, że skrzydło przecięłoby brzozę, a nie odwrotnie. Symulacje NIAR potwierdziły prace prof. W. Biniendy” – napisał. “M. Lasek uczestniczył w sfałszowaniu i ukryciu ekspertyzy wykazującej miejsca wybuchów. To kłamca i oszust” – dodał w kolejnym wpisie. Maciej Lasek złożył w tej sprawie pozew z powództwa cywilnego. Domagał się m.in. publikacji przeprosin oraz wpłaty 30 tys. zł na rzecz WOŚP. nieprawomocny.
Na początku września Prokuratura Krajowa przesłuchała Antoniego Macierewicza w charakterze podejrzanego. Postawiono mu zarzut ujawnienia informacji niejawnych o klauzuli “ściśle tajne”, “tajne”, “poufne” i “zastrzeżone” oraz “informacji, z którymi zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, poprzez podanie do publicznej wiadomości informacji pochodzących z dokumentów opatrzonych wskazanymi wyżej klauzulami niejawności oraz innych informacji chronionych dotyczących okoliczności i przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 w Smoleńsku”. Miało do tego dochodzić w czasie od 11 kwietnia 2018 roku do 22 maja 2022 roku, czyli w czasie gdy Macierewicz był przewodniczącym podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego oraz członkiem komisji badań wypadków lotniczych lotnictwa państwowego. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Polityk nie przyznał się do winy.
Przypomnijmy, że przyczyny katastrofy od kwietnia 2010 r. do lipca 2011 r. badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod kierownictwem ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i administracji Jerzego Millera. Komisja ustaliła, że przyczyną katastrofy smoleńskiej było “zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg”. Komisja nie znalazła dowodów na to, by na pokładzie Tu-154M doszło do wybuchu, wbrew tezie, którą forsował ówczesny poseł PiS Antoni Macierewicz i zespół parlamentarny pod jego przewodnictwem (więcej na ten temat: “Macierewicz odtrąbił ‘anulowanie’ raportu Millera. Prof. Żylicz: To absolutnie nic nie znaczy”).