NFL
Ma dwa medale olimpijskie, a także: 42 lata, dwie emerytury i sporo hejterów
Ma dwa medale olimpijskie, a także: 42 lata, dwie emerytury i sporo hejterów. Kilka lat żył na Dominikanie, a obecnie mieszka w Tajlandii. W długiej rozmowie dzieli się uwagami o życiu poza ojczyzną, dobrych zmianach i polskim sporcie. — Kiedy mieszkałem w Polsce i zawsze ktoś dzwonił: “Przyjedź, pomóż, załatw coś”. Na koniec dnia byłem zły. Nie dlatego, że pomogłem, ale że zrobiłem to kosztem siebie i rodziny — mówi nam Piotr Małachowski, utytułowany dyskobol.
DOMINIK LUTOSTAŃSKI: Na emeryturze jest pan bardzo aktywny. Jest pan byłym zawodnikiem, który korzysta ze sportu, czy raczej człowiekiem, który chciał od sportu odejść, ale ten nie chce go puścić?
PIOTR MAŁACHOWSKI: Chciałem odejść od zawodowego sportu, ale on znów mnie przyciągnął. Żeby ukończyć triathlon, trzeba systematycznie trenować. Poza tym sport to całe moje życie. Chciałem odejść na własnych zasadach, ale przygotowanie do triathlonu zaczęło sprawiać mi frajdę. Korzystam więc, dopóki mogę. Jestem młody i nie wiem, co się wydarzy jutro. Może zawał, może potrąci mnie samochód… Dlatego chcę spędzać życie na swoich warunkach.
Ponoć waży pan tyle samo ile w wieku 18 lat. Czy to znaczy, że przeżywa pan drugą młodość?
(śmiech) Myślę, że jakby zapytał pan mojej żony, to też by się zaśmiała. Nie przeżywam drugiej młodości, ale gdy schudniesz, lepiej się czujesz, łatwiej funkcjonujesz, serce nie jest tak obciążone. Zmieniłem swoje nawyki, bo mam na to czas.