NFL
Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje zmiany, które mogą zrewolucjonizować podejście do frekwencji w szkołach. Co to oznacza dla uczniów i rodziców?
Od września 2026 r. w szkołach koniec z “chodzeniem co drugi dzień”. MEN podnosi próg frekwencji do 75 proc., a rodzice będą musieli podawać powód każdej nieobecności dziecka.
Szefowa MEN Barbara Nowacka.
Szefowa MEN Barbara Nowacka. Foto: Damian Burzykowski / newspix.pl
Resort edukacji zapowiada, że obecność uczniów na zajęciach w szkołach ma wzrosnąć z dotychczasowych 50 do 75 proc. Dodatkowo wprowadzono zasadę, że rodzice będą zobowiązani do wskazania powodu każdej nieobecności dziecka. Zmiany mają wejść w życie od następnego roku szkolnego, czyli od września 2026 r.
Głos w tej sprawie na antenie Radia ZET zabrała ministra edukacji. — Ustawa jest już w toku prac. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach trafi na Komitet Stały Rady Ministrów. Zmieniamy kwestie dotyczące frekwencji. Mówię o absolutnych wagarach — zmieniamy z 50 proc. na 25 proc. — mówiła.
Szefowa MEN podkreślała, że chodzi o “aż” 25 proc. nieusprawiedliwionych nieobecności. — Co to za szkoła, do której można chodzić co drugi dzień i być klasyfikowanym? Jak inni uczniowie, którzy chodzą z pełną dyscypliną, mają odbierać tego typu działania? — kontynuowała Nowacka.
Ministra dodała, że rodzic wciąż będzie mógł usprawiedliwić dziecko, ale będzie musiał podać powód. Wspomniała przy tym, że “normą społeczną jest przestrzeganie zasad, reguł i obowiązków”.