NFL
Tragedia w Dulczy Wielkiej wstrząsnęła społecznością. Policja bada niepokojącą hipotezę, która może rzucić nowe światło na przyczyny wypadku.
W poniedziałek, 22 września, droga powiatowa w Dulczy Wielkiej (woj. podkarpackie) zamieniła się w scenę straszliwego dramatu. Fiat panda zderzył się tam z dostawczym oplem movano. Najbardziej ucierpiało 4-letnie dziecko. Mimo reanimacji i przylotu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, życia dziewczynki nie udało się uratować. Choć to wstępne ustalenia, policja przyznaje, że dziecko mogło być przewożone bez obowiązkowych zabezpieczeń. — Wszystko wskazuje na to, że nie miało pasów i nie było w foteliku — mówi “Faktowi” podkom. Bernadetta Krawczyk z mieleckiej policji.
Dramatyczny wypadek. Zdjęcie ilustracyjne.1
Zobacz zdjęcia
Dramatyczny wypadek. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Maciej Gilewski / newspix.pl
Do tragedii doszło około godz. 12.30, w pobliżu remizy OSP w Dulczy Wielkiej. — Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej kierujący oplem nie udzielił pierwszeństwa przejazdu i zderzył się z fiatem — przekazuje “Faktowi” podkom. Bernadetta Krawczyk.
Fiatem pandą podróżowały dwie osoby. Mama i jej 4-letnia córka. To właśnie dziewczynka doznała najcięższych obrażeń. Na miejscu strażacy i świadkowie prowadzili dramatyczną akcję reanimacyjną. Po chwili dołączyli ratownicy medyczni i załoga LPR z Kielc. Lekarz walczył o życie dziecka jeszcze przez wiele minut. Niestety, bezskutecznie.
Policja potwierdza, że zarówno kierująca fiatem, jak i 54-letni kierowca opla byli trzeźwi. Oboje nie odnieśli poważnych obrażeń.
Śledczy wiele godzin pracowali na miejscu tragedii. Wstępne ustalenia wskazują, że dziecko było przewożone bez obowiązkowych zabezpieczeń, fotelika i pasów. — Jechało na przednim siedzeniu. Szczegóły zdarzenia będą wyjaśniane w toku dalszego śledztwa — zaznacza podkom. Krawczyk.
Okoliczności tragedii w Dulczy Wielkiej wyjaśniają mieleccy policjanci pod nadzorem prokuratora. Zabezpieczono oba pojazdy, wykonano oględziny miejsca zdarzenia. Biegli ruchu drogowego analizują ślady, które mają pomóc w rekonstrukcji przebiegu wypadku.
Nie da się opisać dramatu, który musi przeżywać rodzina dziewczynki. Mieszkańcy Dulczy Wielkiej są wstrząśnięci i współczują bliskim dziecka, które zginęło w tak tragicznych okolicznościach. W mediach społecznościowych pojawiają się wiele komentarzy pełnych żalu i współczucia. “Śpij aniołku” — powtarzają poruszeni internauci.