NFL
Tomasz Schuchardt prowadzi ustatkowane życie rodzinne. Kim jest ukochana popularnego aktora?
Tomasz Schuchardt to uwielbiany i szanowany aktor młodego pokolenia. Widzowie znają go z wielu filmów, zachwycił też w serialu “Wielka Woda”, a ostatnio w hicie “1670” na Netflixie. Mimo bogatej filmografii, aktor prowadzi ustatkowane życie rodzinne. W 2015 roku poślubił aktorkę Kamilę Kuboth. Dwa lata później przywitali na świecie córkę Antosię.
Jednak początki ich miłości były dość dynamiczne i burzliwe. Po kilku latach wzajemnej fascynacji doszło do… rozstania. Po tygodniu okazało się, że jednak nie potrafią bez siebie żyć. „W ostatecznym rozrachunku wyszło, że łatwiej nam żyć ze sobą, niż wyobrazić sobie, że miałoby któregoś z nas nie być”, przyznał aktor. Poznajcie miłosną historię Kamili i Tomasza Schuchardtów.
Kamila Kuboth-Schuchardt i Tomasz Schuchardt poznali się w szkole teatralnej w Krakowie. Kiedy młoda dziewczyna rozpoczynała przygodę z aktorstwem, Tomasz był już na trzecim roku i dał się poznać jako szef „fuksówki” (rytuał inicjacyjny, przez który przechodzą studenci pierwszego roku szkół teatralnych, mający ich zintegrować). Mężczyzna od razu spodobał się młodej studentce. Podczas wywiadu z dziennikarką Magdaleną Kuszewską dla magazynu „PANI”, Kamila Kuboth-Schuchardt zdradziła, jak wyglądał moment poznania przyszłego partnera i czym ją urzekł.
Tomek spodobał mi się od początku. Poznałam go jako szefa „fuksówki” w PWST, na której odgrywał rolę greckiego boga Zeusa. Na głowie nosił wieniec laurowy, który dostał od nas, studentów pierwszego roku. Znał wszystkich w szkole, widziałam, że jest lubiany. Dużo się śmiał. Urzekły mnie jego błękitne oczy. Pamiętam, jak szłam z kolegą z roku po krakowskim rynku, byliśmy przebrani w kolorowe fuksówkowe szaty. Natknęliśmy się na Tomka. Zachowawczo spuściłam wzrok, marząc o tym, bym nie musiała odgrywać scenek w centrum Krakowa: śpiewać, tańczyć, trąbić na niewidzialnym saksofonie… A on podszedł, lekko podniósł rondo mojego kapelusza i rzekł: „Fuksica ma piękne oczy. Niech fuksica ich nie chowa!” (tak wtedy zwracano się do nas w szkole teatralnej). Ależ miałam wtedy miękkie kolana, a serce łomotało mi jak szalone!”, wspominała po latach aktorka
Już po dwóch miesiącach od poznania zostali parą. To właśnie Tomasz pomógł przyszłej dziewczynie przeprowadzić się do innego mieszkania. Oprócz obowiązków związanych z przeprowadzką młodzi znaleźli też czas na rozmowy, które w efekcie mocno zbliżyły do siebie dwa samotne serca. „Niedługo potem razem z koleżanką przeprowadzałyśmy się do innego mieszkania. Poprosiłyśmy o pomoc Tomka i jego przyjaciela. Mieliśmy wreszcie okazję do długiej rozmowy. Tak się to potoczyło naturalnie, choć szybko. Poznaliśmy się w październiku, a w grudniu byliśmy już parą”, ujawniała aktorka.
Gdy Tomasz ukończył studia, para na pewien czas musiała żyć na odległość. Aktor po tym, jak dostał pracę w Teatrze im. Stefana Jaracza przebywał na co dzień w Łodzi, a Kamila nadal studiowała w Krakowie. Oczywiście zakochani, jak tylko było to możliwe ciągle siebie odwiedzali. Tęsknota nie pozwalała zapomnieć o drugiej połówce. „Pamiętam taką scenę: siedzę w pociągu relacji Łódź – Kraków, a przez okno widzę oddalającą się postać Tomka i mam głębokie przeświadczenie, że ten pociąg jedzie w niewłaściwą stronę”, wspominała aktorka. Ku zadowoleniu pary, po zakończeniu studiów Kamili, obaj dostali pracę w warszawskich teatrach. W 2012 roku Kamila dostała angaż w Teatrze Współczesnym a w 2014 roku Tomasz zaczął pracę w Teatrze Ateneum. Od tej pory na dobre związali się ze stolicą.
Zanim stanęli na ślubnym kobiercu doszło między małżonkami do poważnej rozmowy, której następstwem było… rozstanie. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło. „Po ośmiu latach wspólnego życia stanęliśmy przed jedną z najważniejszych decyzji: idziemy razem przez życie jako mąż i żona czy każde rusza w swoją stronę? Uznaliśmy, że nie ma trzeciej drogi. Przeprowadziliśmy długą rozmowę i… postanowiliśmy pobyć bez siebie przez chwilę. Nie chodziło o odarcie naszej miłości z romantyzmu, tylko o dojrzałe podejście do sprawy. Oboje pochodzimy z tradycyjnych rodzin, mamy po trójce rodzeństwa. Jesteśmy „stałozwiązkowi”. Nie chcieliśmy podejmować pochopnych decyzji. Kiedy minął może tydzień, okazało się, że musimy razem być. Musimy, bo nie wyobrażamy już sobie życia bez siebie. Ten przymus uznaliśmy za słuszny. On nazywa się miłością?”, podkreślał artysta w rozmowie z dziennikarką Magdaleną Kuszewską.
Ślub aktorów odbył się 2 maja 2015 roku, ale w tajemnicy przed mediami, gdyż para od początku bardzo strzegła swojej prywatności. Narzeczeni chcieli się przygotować do uroczystości przede wszystkim od strony duchowej a nie rozrywkowej. Ale to nie oznacza, że na weselu panował marazm. Wręcz przeciwnie goście bawili się do białego rana. „Nasz ślub był cudowny. Postanowiliśmy przygotować się do tego dnia przede wszystkim od strony duchowej. Bo jeśli ta sfera jest poukładana, to reszta też. Gośćmi byli ci, których chcieliśmy mieć blisko. Bawiliśmy się do białego rana. Żartuję teraz, że ślub z Tomkiem mogłabym brać co roku. To był jeden z najpiękniejszych i najbardziej radosnych dni w moim życiu”, wspominała po latach aktorka w wywiadzie dla „PANI”
Kamila Kuboth-Schuchardt oprócz tego, że jest aktorką zajmuje się też projektowaniem wnętrz. Jak na kreatywną duszę przystało panna młoda sama zaprojektowała sobie suknię ślubną. „Suknię zaprojektowałam sama. Jej część została zrobiona na szydełku przez moją koleżankę z teatru. Pamiętam, jak po zaręczynach zapytałam Tomka, czy ma jakieś specjalne życzenia. „Chciałbym, aby nasz ślub był taki, jak sobie wymarzyłaś”, twierdził. I taki właśnie był!”, dodawała podczas wywiadu.