NFL
Link w komentarzu
Po nagłej śmierci Piotra Nowakowskiego, znanego z serialu TVP „Zaraz wracam”, jego żona Magdalena zorganizowała zbiórkę na rzecz ich syna. W internecie rozpętała się fala hejtu, która zszokowała rodzinę i bliskich aktora.
2 września zmarł Piotr Nowakowski, aktor znany z serialu TVP „Zaraz wracam”. Informację o jego śmierci przekazała żona Magdalena Nowakowska za pośrednictwem Facebooka. Zaraz potem uruchomiła w sieci zbiórkę pieniędzy na rzecz ich syna. Nie mogła przewidzieć, że wywoła to takie zamieszanie
Śmierć Piotra Nowakowskiego wstrząsnęła opinią publiczną. To kolejna znana postać, którą straciliśmy w tak krótkim czasie. Jego ukochana żona napisała w sieci:
Z głębokim żalem powiadamiamy, że dziś nad ranem odszedł mój ukochany mąż, najwspanialszy tato, Piotr Nowakowski. Nie mam słów, żeby opisać tę stratę. O pogrzebie Piotra poinformujemy wkrótce. Proszę o modlitwę w intencji Piotra. Magda, Janek i Ida
Śmierć aktora była nagła i nieoczekiwana. Pozostawił żonę oraz dzieci, w tym syna Janka, dla którego ta tragedia oznaczała nie tylko stratę ojca, ale także filaru codziennego życia i bezpieczeństwa.
W obliczu rodzinnej tragedii Magdalena Nowakowska postanowiła zorganizować zbiórkę pieniędzy na rzecz syna Janka. Zbiórka miała wspomóc chłopca w edukacji, rozwijaniu pasji i ewentualnej terapii psychologicznej. Jak napisała w opisie akcji
Nagła śmierć Piotra zostawiła w życiu Janka ogromną pustkę – nie tylko emocjonalną, ale także codzienną i materialną. Zabrakło najważniejszego wsparcia, które dla młodego chłopaka było filarem bezpieczeństwa i rozwoju
Magdalena podkreśliła, że decyzję o założeniu zbiórki podjęła po licznych pytaniach i propozycjach pomocy ze strony znajomych i internautów.
Zebrane środki pomogą zapewnić Jankowi możliwość dalszej edukacji, zajęcia rozwijające jego pasje oraz – jeśli będzie tego potrzebował – wsparcie terapeutyczne, które pomoże mu przejść przez ten trudny czas. Dziękujemy za każde dobre słowo i każdy dar serca – Wasza obecność daje nam poczucie, że Janek ma wokół siebie wielu życzliwych ludzi
Pomimo dobrych intencji, zbiórka na syna Piotra Nowakowskiego spotkała się z falą hejtu. Część internautów wyraziła swoje niezadowolenie i podważyła zasadność takiej formy pomocy. Komentarze krytyczne zaczęły pojawiać się w mediach społecznościowych, głównie pod postem informującym o zbiórce. Wielu użytkowników zarzucało Magdalenie Nowakowskiej chęć wykorzystania śmierci męża do uzyskania korzyści finansowych. Nie brakowało obelżywych komentarzy i krzywdzących ocen, które tylko pogłębiały ból rodziny.
Na agresywne komentarze zareagował przyjaciel rodziny, który postanowił stanąć w obronie wdowy i jej dzieci. W komentarzu pod postem stanowczo potępił hejt, pisząc:
Niestety znalazły się osoby, które nie rozumieją lub nie znają genezy tej akcji, atakując Magdę i jej dzieci w tych ciężkich dla nich czasie. Dlatego jako przyjaciel Piotra i jego najbliższych, postanowiłem zainterweniować. Jest to niestety uderzenie poniżej pasa i my jako przyjaciele, nie możemy pozwolić na to, żeby takie ataki miały miejsce
Zwrócił się też bezpośrednio do hejterów:
Nie będę tu opisywał sytuacji, ale osoba, która wypowiedziała się wcześniej pod postem, niech się wstydzi swoich słów. Nie wiadomo co jej i innym przyniesie los i od kogo wtedy będą potrzebowali pomocy. Może się okazać, że ich przyjaciele odwrócą się od nich, a Wy pozostaniecie wtedy sami ze swoimi problemami. Wstyd. Nie chcecie, nie wpłacajcie, ale też nie hejtujcie
Zbiórka na syna Piotra Nowakowskiego, która miała być wyrazem troski i solidarności, przerodziła się w przyczynek do medialnej nagonki. Sprawa ta rodzi pytania o granice wrażliwości społecznej i prawo do prywatnego żalu w obliczu tragedii.