Connect with us

NFL

Czy Rosja wykorzysta manewry Zapad-2025, aby zająć przesmyk suwalski? Eksperci analizują potencjalne zagrożenia i możliwości.

Published

on

Analitycy przewidują, że Władimir Putin będzie chciał zająć przesmyk suwalski, zwany “miękkim podbrzuszem” Polski. Obawy rosną w związku z rozpoczynającą się aktywną fazą manewrów Zapad-2025. Ćwiczenia sprzed czterech lat stały się elementem przygotowań do zaatakowania Ukrainy. — Sytuacja z 2021 roku jest zupełnie inna niż teraz — mówi “Faktowi” ppłk Maciej Korowaj i dodaje, że nie ma oznak, by Rosja przygotowywała obronę cywilną przed potencjalnym atakiem. Przestrzega jednak, że lepiej utrzymywać wystarczające środki, żeby nie wpuścić Rosjan, bo późniejsze odbijanie tego
terenu będzie o wiele trudniejsze.

Co z przesmykiem suwalskim? Ppłk Maciej Korowaj tłumaczy.9
Zobacz zdjęcia
Co z przesmykiem suwalskim? Ppłk Maciej Korowaj tłumaczy. Foto: Cover Images/Red Carpet Pictures/Zuma, Daniel Sałaciński, Piotr Grzybowski/SE / East News
Przesmyk suwalski to wąski pas ziemi między Polską a Litwą, który od lat uchodzi w oczach analityków wojskowych za “najbardziej wrażliwy punkt” NATO. Zwany jest też niekiedy “miękkim podbrzuszem” Polski. Korytarz łączy kraje bałtyckie z resztą Europy i oddziela Białoruś od silnie ufortyfikowanej rosyjskiej eksklawy Królewca. Istnieje ryzyko zajęcia go przez Rosję, co skutkowałoby odcięciem trzech państw członkowskich NATO — Litwy, Łotwy i Estonii — od lądowego wsparcia sojuszników. Główne obawy związane są z możliwością zablokowania korytarza przez Rosję i Białoruś. Wróciły one w związku z manewrami wojskowymi Zapad-2025 i nie biorą się znikąd.

Przypomnijmy, że ćwiczenia z 2021 r. stały się elementem przygotowań do zaatakowania Ukrainy. Wówczas, przed pełnoskalową inwazją część jednostek rozlokowanych podczas Zapad-21 zostało m.in. na terytorium Białorusi. Aktywna faza tych ćwiczeń to kwestia dni. Oczekuje się, że weźmie w nich udział do 30 tys. żołnierzy.

Philip Ingram, były oficer brytyjskiego wywiadu wojskowego, w rozmowie z “The Sun” przekonuje, że Kreml stosuje sprawdzony schemat działań, a obecne zdarzenia należy traktować jako ostrzeżenie.

Sytuacja z 2021 roku jest zupełnie inna niż teraz. Wówczas siły zbrojne Federacji Rosyjskiej były w apogeum swoich możliwości, choć nie uruchomiły wszystkich swoich zasobów. Obecnie rosyjskie wojska są o wiele liczniejsze, natomiast pod względem sprawności i efektywności są słabsze niż te, które były w momencie pełnoskalowej inwazji na Ukrainę — mówi “Faktowi” ppłk Maciej Korowaj.

Jak dodaje, rosyjska armia w ponad 75 proc. jest zaangażowana w działania na Ukrainie, a reszta pełni głównie funkcje szkoleniowe. — Pobór to jest pewna nowość i trwają szkolenia rezerw, tych młodych żołnierzy, którzy następnie mogą podpisywać kontrakty i jechać na wojnę w Ukrainie. Teraz ta armia, która walczy w Ukrainie, jest bardzo mocno osłabiona, nie wykonuje celów stawianych przez Kreml — wyjaśnia.

Zdaniem eksperta obecne straszenie atakiem na przesmyk suwalski jest mocno przesadzone. — To jest takie trochę straszenie na wyrost, co nie oznacza, że Rosja nie może przeprowadzić jakiejś operacji, która byłaby z mojego punktu widzenia desperacją — zaznacza.

Ekspert zwraca uwagę, że Rosja dziś nie posiada odpowiednich zasobów, aby otworzyć kolejny front przeciwko NATO. — Rosja nie jest państwem, które w tych warunkach może nam zagrozić, ale może wpływać na poczucie naszego bezpieczeństwa w sposób kognitywny — mówi. W jego opinii Kreml stosuje metody znane jeszcze z czasów zimnej wojny: duże ćwiczenia wojskowe, pokaz siły i budowanie napięcia psychologicznego.

Rosja zawsze, kiedy przygotowuje się do wojny — o czym wielu analityków zapomina — zwraca dużą uwagę na systemy pozamilitarne. Przed 2022 rokiem bardzo intensywnie ćwiczyła obronę cywilną, Ministerstwo Spraw Nadzwyczajnych czy wojska wewnętrzne. Obecnie takich ćwiczeń już nie organizuje. To oznacza, że Moskwa buduje napięcie, ale bez przygotowania struktur państwowych odpowiedzialnych za odporność cywilną — zauważa ppłk Korowaj.

Tłumaczy, że jednym z powodów może być fakt, że Rosja jest nieustannie atakowana przez Ukraińców w głębi swojego terytorium, a jej siły i środki są w trybie podwyższonej gotowości. Zajmują się usuwaniem skutków tych ataków. Pokazuje to, że mimo posiadanych zasobów Rosja nie potrafi skutecznie zapobiegać takim uderzeniom ani szybko przywracać do funkcjonowania kluczowej infrastruktury — rafinerii, linii kolejowych czy innych elementów. To dowodzi jej podatności na działania przeciwnika.

Skoro Rosja jest tak wrażliwa na ataki ukraińskie, należy zakładać, że w przypadku ewentualnego konfliktu z NATO ta podatność byłaby jeszcze większa. Dlatego wykorzystanie samych sił zbrojnych, bez jednoczesnego wzmocnienia odporności państwa, byłoby dla Moskwy bardzo ryzykowne. Właśnie z tego powodu scenariusz konfliktu, który mógłby być wyprowadzony w ramach ćwiczeń Zapad, wydaje się mało prawdopodobny

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery