Polki w emocjonującym meczu z Kenijkami pokazały siłę i determinację. Zobacz, jak przebiegała ta zacięta walka na mistrzostwach świata.

Wydawało się, że reprezentantki Polski są w stanie łatwo sobie poradzić z rywalkami z Kenii. Jednak drugi mecz zawodniczek Stefano Lavariniego na MŚ bynajmniej nie był spacerkiem. Wielkim sygnałem ostrzegawczym był drugi set. Najważniejsze zadanie udało się jednak spełnić.

Martyna Czyrniańska.
Martyna Czyrniańska. Foto: Łukasz Sobala / Pressfocus
Polki rywalizują w grupie z reprezentacjami Niemiec, Kenii oraz Wietnamu. Sam turniej odbywa się w Tajlandii. W premierowym meczu nasze zawodniczki wygrały z Wietnamkami wynikiem 3:1 (23:25, 25:10, 25:12, 25:22

W pierwszym secie Polki miały spore problemy, ale solidnie budowały przewagę. Pokonały rywalki aż ośmioma punktami.

Jednak po chwili Kenijki zaczęły odrabiać straty. Polki były bezradne w tej partii, a Lavarini mimo zmian nie był w stanie odwrócić losów seta. Polki przegrały aż 15:25.

Późniejsze dwa sety były już zdecydowanie solidniejsze w wykonaniu naszych siatkarek. Potrafiły zaskoczyć rywalki m.in. serwisem (co pokazywały Martyna Łukasik i Martyna Czyrniańska), a z czasem zaczął też funkcjonować blok, co było efektem pracy m.in. Agnieszki Korneluk. Kenijki miały znów “swoje momenty”, ale rywalki nie były w stanie już tak zagrozić, jak w drugim secie.

– Nie mozemy niczego przewidzieć. Mecz z Niemkami to będzie już zupełnie inne spotkanie – mówił po spotkaniu trener Lavarini. Polki są już pewne awansu do 1/8 finału.

W środę zagramy o pierwsze miejsce w grupie z Niemkami, które na razie są liderkami.