NFL
Ekspertka od savoir-vivre nie zostawiła złudzeń: „To nie błąd”. A jednak dziesiątki komentujących nie odpuszczają. _______
Nowa Pierwsza Dama RP, Marta Nawrocka, stała się obiektem fali komentarzy po oficjalnym wystąpieniu u boku męża. Internauci ostro skomentowali jej zachowanie i wygląd. Głos w sprawie zabrała ekspertka od savoir-vivre, Aleksandra Pakuła.
Pierwsze publiczne wystąpienie Marty Nawrockiej w roli Pierwszej Damy nie przeszło bez echa. Wystarczyło kilka zdjęć i nagranie z oficjalnej uroczystości, by w sieci rozpętała się gorąca dyskusja. Internauci wzięli pod lupę zarówno strój Nawrockiej, jak i jej zachowanie u boku męża. Lawina komentarzy zalała Instagram, a głos w sprawie zabrała ekspertka od savoir-vivre, Aleksandra Pakuła, która zdecydowanie odpiera zarzuty wobec Prezydentowej.
Odsłonięte kolana – czy Marta Nawrocka popełniła gafę?
Dyskusję w sieci zapoczątkowało nagranie opublikowane na Instagramie przez Aleksandrę Pakułę – ekspertkę od dobrych manier i etykiety. W odpowiedzi na krytyczne komentarze internautów Pakuła zadała pytanie: „Co wy macie z tymi kolanami?”, jednocześnie tłumacząc, że odsłonięte kolana mogą być obecne nawet w najbardziej oficjalnym, biznesowym stroju.
Ekspertka podkreśliła, że nie doszło do złamania zasad savoir-vivre, przywołując konkretną definicję długości odpowiedniej do sytuacji:
„Odpowiednia długość sukienki lub spódnicy to długość mniej więcej do kolana, 7 cm w górę i w dół od środka kolana” – wyjaśniła Aleksandra Pakuła. Jej zdaniem, Pierwsza Dama nie popełniła żadnego błędu, a podważanie zasad etykiety w tym kontekście jest nieuzasadnione.
Kolejnym tematem, który rozpalił dyskusję, było zachowanie pary prezydenckiej. Trzymanie się za ręce podczas oficjalnego wystąpienia wywołało skrajne reakcje. Jedna z użytkowniczek zapytała: „A czy nie jest to błąd, że prezydent trzyma żonę za rękę?”.
W odpowiedzi pojawiły się głosy zarówno popierające ten gest, jak i go krytykujące. Niektórzy ocenili go jako infantylny i nieprofesjonalny, sugerując, że takie zachowanie powinno pozostać w sferze prywatnej. Inni z kolei podkreślali, że gest ten był wzruszający i świadczył o wzajemnym wsparciu.
Tutaj ponownie, ekspertka od etykiety broniła pary prezydenckiej, zaznaczając, że Pierwsza Dama nie jest urzędnikiem, lecz żoną, a jej obecność i zachowanie miały charakter symboliczny. Padły też porównania do protokołu brytyjskiej rodziny królewskiej, sugerujące, że w Polsce nie obowiązują równie rygorystyczne zasady.