Ze szczytu na samo dno. Janusz Palikot przerwał milczenie i powiedział, jak wygląda jego życie. Aż trudno uwierzyć. .

Janusz Palikot – niegdyś u szczytu jako biznesmen i polityk – stracił niemal cały majątek. Dziś utrzymuje się głównie dzięki wsparciu rodziny i znajomych, co sam potwierdził w wywiadzie. Oto fakty.

Po wyprowadzeniu się z wielkiej sceny biznesu i polityki, Janusz Palikot znalazł się w dramatycznej sytuacji finansowej. Nie istnieją dziś żadne przesłanki, że posiada aktywa porównywalne z czasami, gdy szacowano jego majątek na setki milionów złotych.

Janusz Palikot, niegdyś właściciel firm związanych z branżą alkoholową, od połowy 2023 roku zmagał się z poważnymi kłopotami finansowymi. W czerwcu Komisja Nadzoru Finansowego zgłosiła podejrzenia o nieprawidłowości w jego spółkach, co poskutkowało wnioskiem o upadłość. W sierpniu 2024 spółka złożyła wniosek układowy, a we wrześniu sąd ogłosił upadłość przedsiębiorstw Palikota

3 października 2024 Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Jana Palikota wraz z dwoma współpracownikami. Prokuratura przedstawiła mu osiem zarzutów – siedem związanych z oszustwem i jeden z przywłaszczeniem. Śledztwo dotyczy doprowadzenia ponad 5 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę blisko 70 mln zł.

Sąd zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt warunkowy – z możliwością wyjścia po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 1 mln zł, później sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu do początku 2025 roku. W styczniu br. Janusz Palikot wpłacił 2 mln zł kaucji i opuścił areszt we Wrocławiu.

Jak sam przyznał wiosną 2025, wszystkie środki powyżej 3 tys. zł miesięcznie trafiają do komornika. Pozostałość dochodu nie pozwala na samodzielne utrzymanie. Utrzymuje się dzięki wsparciu znajomych i części rodziny.

W najtrudniejszym momencie jego żona Monika złożyła pozew rozwodowy. “Monika złożyła wniosek rozwodowy i z jej inicjatywy zaczęło się postępowanie. Sąd za chwilę wyznaczy jakiś tryb” — wyznał w rozmowie z Faktem.

Wsparcia natomiast udziela mu była żona Maria Nowińska. Mimo burzliwego rozwodu i wcześniejszych oskarżeń o wyprowadzanie milionów (m.in. do rajów podatkowych), Nowińska przyznała, że czuje żal, widząc obecne zdarzenia. Stwierdziła, że choć nie jest osobą wierzącą, „chce się za niego pomodlić” – co uznała za paradoks po dwudziestu latach burzliwego związku.

Maria Nowińska wspomina, że ich dwóch wspólnych synów bardzo przeżywają sytuację i są powodem jej dumy. Choć kiedyś walczyli o rezydencję i majątek w Jabłonnie – dziś jej słowa brzmią inaczej: „Przykro, że to wszystko tak się skończyło”, mówiła Faktowi. Jej wyznanie o modlitwie za ex‑męża wywołało duże zainteresowanie mediów, oddając zmianę tonu po latach sporów.