Niewiarygodny mecz rozegrała Naomi Osaka na początek współpracy z Tomaszem Wiktorowskim!

Niewiarygodny mecz rozegrała Naomi Osaka na start współpracy z Tomaszem Wiktorowskim! Japonka obroniła trzy piłki meczowe i pokonała Ludmiłę Samsonową 4:6, 7:6(6), 6:3. Po emocjonującym tie-breaku w drugim secie czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa długo rozmawiała z kandydatem na nowego trenera, który udzielał jej wskazówek. Ostatecznie okazało się, że porady od Wiktorowskiego przyniosły wymarzony efekt. Po zwycięstwie Azjatki radość polskiego szkoleniowca była niezwykle wymowna. Już na starcie udowodnił swój trenerski kunszt, co nie udawało się wcześniej nawet absolutnej legendzie.

Trudno wyobrazić sobie bardziej dramatyczny mecz na debiut w boksie trenerskim. Osaka bardzo źle rozpoczęła starcie z Rosjanką i w pierwszym secie była od niej zdecydowanie gorsza, przegrywając 4:6. Od początku drugiej odsłony rywalizacji wszystko wskazywało na to, że kibiców czeka powtórka. Samsonowa szybko uzyskała przełamanie i spokojnie kroczyła po zwycięstwo i awans do trzeciej rundy turnieju.

Przy wyniku 5:4 i własnym serwisie tenisistka z Rosji wywalczyła sobie trzy meczbole. Żadnego jednak nie wykorzystała i Azjatka sensacyjnie doprowadziła do remisu. Ostatecznie o losach partii zadecydował tie-break. W nim Samsonowa wygrywała już 5:2, ale to również okazało się za mało. Japonka odrobiła straty i przy drugim setbolu zapewniła sobie wygraną.

I wtedy doszło do kluczowego momentu, który może być dla Osaki ważnym argumentem przy podejmowaniu decyzji o zatrudnieniu Wiktorowskiego. Kamery uchwyciły, jak polski szkoleniowiec podszedł do kortu i w przerwie między setami długo rozmawiał z Japonką, udzielając jej wskazówek. Reakcja na jego podpowiedzi była kluczowa, wszak Polak teoretycznie wciąż nie został pełnoprawnym szkoleniowcem Osaki.

Decydujący set to już popis utytułowanej zawodniczki, której dwa szybkie przełamania dały prowadzenie 4:1. Co prawda rywalka była jeszcze w stanie zbliżyć się z rezultatem, ale na więcej Osaka już nie pozwoliła i w dziewiątym gemie ponownie uzyskała przełamanie, które przypieczętowało jej triumf i miejsce w kolejnym etapie imprezy.

Po ostatniej piłce w boksie czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej zapanowała prawdziwa euforia. Radości nie ukrywał też polski trener, który zacisnął pięść i cieszył się z efektownej wygranej 27-latki. Jego moment triumfu nie mógł dziwić, w końcu właśnie udało mu się pokazać, że swoimi wskazówkami jest w stanie pomóc zawodniczce w walce o zwycięstwo, nawet w trudnym meczu. A nie udawało się to wcześniej nawet takiej legendzie jak Patrick Mouratoglou, który ostatnio prowadził Japonkę.

Przypomnijmy, że na ten moment nie jest to pełnoetatowa współpraca, a okres próbny, o czym poinformowała dziennikarka Courtney Nguyen. “Na razie to tylko okres próbny. Te dwie skrajnie różne osobowości będą potrzebowały trochę czasu, żeby się poznać i wyczuć. Wiktorowski znany jest ze swojego zaangażowania i wysokich wymagań” — zaznaczyła.