NFL
Anita Werner nie wytrzymała, ale jej partner był tuż obok. Zamieściła w sieci poruszający wpis. Tak wsparli ją fani
Jest uwielbianą dziennikarką TVN, zaś sport to jej druga pasja. Teraz Anita Werner w mediach społecznościowych zamieściła poruszający wpis. Wprost pisze o porażce i nie ukrywa żalu. Internauci w komentarzach podnoszą ją na duchu. Ten wpis z partnerem dziennikarki w roli głównej odbił się szeroki echem.
Anita Werner pokazała swojego partnera i odsłoniła kulisy nieudanej aktywności. Z humorem i szczerością napisała o chwili słabości i ogromnym wsparciu, jakie daje jej ukochany – Michał Kołodziejczyk. Te słowa pokazują, jak doskonale dobraną parę tworzą… I że mogą na siebie liczyć w każdej, nawet trudnej sytuacji.
Anita Werner nie boi się mówić o porażkach. Dziennikarka, która znana jest ze swojej pasji do sportu i biegania, podzieliła się w niedzielę 20 lipca osobistym wpisem na Instagramie. Pokazała kulisy treningu, który nie poszedł zgodnie z planem. Miała przebiec 19 km, jednak siły wystarczyło jej tylko na 13,5 km.
Czasami się nie udaje. Czasami tak bywa. Więc na dowód, że jestem tylko człowiekiem, a nie robotem, zostawiam tu kilka zdjęć z treningu zrobionego wczoraj późnym wieczorem. Miało być 19 km. Miało być spokojnie i na luzie. Nie było. Było 13,5 km. I myślałam, że się przewrócę” — napisała szczerze Werner.
W trudnych momentach u boku dziennikarki niezmiennie trwa jej partner – Michał Kołodziejczyk. To nie tylko ukochany, ale również wierny towarzysz sportowych zmagań, motywator, opoka i anioł stróż. Już wcześniej Anita Werner określiła go mianem „najlepszego trenera na świecie”. Wspólna pasja do biegania i wzajemne wsparcie tworzą fundament ich relacji. Tak było i tym razem: nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Nie jest tajemnicą, że dla Anity Werner sport to nie tylko styl życia, ale też przestrzeń do budowania relacji. Gdy w październiku ubiegłego roku w wieku 46 lat przebiegła swój pierwszy maraton, wśród podziękowań znalazł się właśnie Michał Kołodziejczyk. Wspomniała wtedy nie tylko o lekarzach i fizjoterapeutach, ale przede wszystkim o partnerze, który wspierał ją w powrocie do formy po kontuzji.