NFL
Oto, co stało się podczas biegu Jana 🫠➡️
Zamieszanie podczas historycznego startu Jana Guńki w biegu masowym. “Trener interweniował, ale sędzia tylko się uśmiecha” — przekazał rzecznik prasowy Polskiego Związku Biathlonu Mateusz Król. Polak ostatecznie dojechał do mety jako ostatni.
Jan Guńka w sobotę przeszedł do historii polskiego biathlonu. Zajął w biegu pościgowym świetne 13. miejsce i jako dopiero czwarty Polak w historii wszedł do biegu masowego, w którym startuje jedynie 30 najlepszych zawodników. Jednym występem zrównał się z Wiesławem Ziemianinem i Krzysztofem Pływaczykiem. Wszystkich dystansuje Tomasz Sikora, który ma 44 takie starty.
W biegu masowym Guńce jednak już tak dobrze nie poszło. 23-latek zajął ostatnie miejsce, ponieważ pudłował aż pięć razy i słabo biegł. Jak się okazuje, niecała strata czasowa jest jego winą.
Zamieszanie na drugim strzelaniu. Jan wjechał i brakło dla niego stanowiska. Jakim cudem jak startuje 30 i tyle jest stanowisk… trener interweniował, ale sędzia tylko się uśmiecha. Perfekcyjna organizacja” — przekazał rzecznik prasowy Polskiego Związku Biathlonu Mateusz Król.
Ostatecznie miejsce w biegu masowym mimo wszystko skutkuje punktami, choć są one inne niż w przypadku pozostałych konkurencji, gdzie punktuje 40 zawodników. Polak może po niedzieli dopisać dwa “oczka” do swojego konta. Ma tym samym 84 pkt i zajmuje miejsce pod koniec trzeciej dziesiątki Pucharu Świata.