NFL
Adam Sztaba na pogrzebie b. męża Szelągowskiej. Piękny hołd dla aktora Czytaj więcej:
Śmierć Pawła Hartlieba była nagła i zaskoczyła wszystkich, którzy znali go z telewizji, sceny musicalowej czy dubbingu. Informacja o jego odejściu natychmiast wywołała falę emocji wśród rodziny, przyjaciół oraz fanów jego twórczości. Chociaż szczegóły przyczyny śmierci pozostają prywatne, jedno było pewne – strata była ogromna.
Pogrzeb odbył się w kameralnej, spokojnej atmosferze w kościele św. Antoniego z Padwy w Warszawie. Drewniana urna i czarno-białe zdjęcie Pawła stanowiły centralny punkt ceremonii. Wieńce z osobistymi napisami od ojca i matki: „Pierworodnemu, kochanemu, kochający tata” i „Lekkiego spania ci życzę, syneczku, mamusia” wprowadził dodatkowy wymiar intymności i głębi. To wszystko razem sprawiło, że pogrzeb, choć skromny, pozostawił w pamięci uczestników niezatarte wrażenie i głębokie refleksje nad życiem artysty.
Cisza, skupienie i emocje obecnych sprawiły, że ceremonia nabrała niemal sakralnego charakteru. Każdy gest, każdy szczegół był symbolicznym wyrazem pamięci, miłości i szacunku dla Pawła Hartlieba. Choć odszedł w młodym wieku, jego życie i talent wciąż żyją w sercach bliskich oraz tych, którzy podziwiali jego twórczość.
Paweł Hartlieb był człowiekiem wielu talentów. Już od młodości wykazywał zdolności wokalne i aktorskie, które otworzyły mu drogę na sceny musicalowe i przed kamerę telewizyjną. Związany ze Studiem Artystycznym „Metro” przy Teatrze Buffo, występował w licznych musicalach, m.in. w „Grease” w Teatrze Muzycznym Roma, budując reputację jako profesjonalny i charyzmatyczny artysta.
Oprócz sceny i telewizji, Hartlieb brał udział w polskiej wersji dubbingu filmów Disneya. Jego talent można usłyszeć w „Tarzanie”, gdzie wykonywał piosenki takie jak „Dwa światy”, „Obcy tacy jak ja” czy „Syn człowieka”. Brał też udział w dubbingu innych produkcji familijnych, w tym „Król Lew II: Czas Simby” i „Bambi 2”. Dzięki temu jego głos był dobrze znany młodszym widzom, a interpretacje piosenek pozostają w pamięci kolejnych pokoleń.
W telewizji pojawiał się w popularnych polskich serialach: „M jak miłość”, „Na Wspólnej”, „Klan”, „Przyjaciółki” i „Na sygnale”, a także w filmie „Planeta Singli 2”. Jego życie stanowiło równowagę między sceną a domem, co czyniło go wyjątkowym człowiekiem nie tylko w świecie sztuki, ale też w gronie najbliższych. Bliscy podkreślali jego wrażliwość, empatię i oddanie rodzinie.
Choć Paweł odszedł w wieku 51 lat, pozostawił po sobie trwały ślad.
Ostatnie pożegnanie Pawła Hartlieba było momentem niezwykle intymnym i pełnym emocji.
Największe poruszenie wywołał Adam Sztaba, który przygotował specjalne muzyczne pożegnanie i poprowadził krótką, wzruszającą część mszy, włączając zespół Gawęda i chór przyjaciół Pawła. Każde wykonanie było pełne szacunku i emocji, a obecni reagowali oklaskami i wzruszeniem.
Spontanicznie stworzony chór przyjaciół Pawła z Gawędy, pod batutą Adama Sztaby, zrealizował artystyczne marzenie rodziny, organizującej ostatnie pożegnanie. Wcześniej odbyło się kilka pracowitych spotkań, pełnych wzruszających wspomnień i łez
– relacjonowano na profilu Fundacja dla Gawędy na Facebooku
Dodatkowe muzyczne pożegnanie przygotowane przez Adama Sztabę oraz zespół Gawęda wzbogaciło ceremonię, czyniąc ją nie tylko aktem żałoby, ale także wyrazem hołdu dla życia i twórczości artysty. Skromna, pełna uczuć oprawa uroczystości pokazała, jak bardzo był kochany i szanowany, pozostawiając trwały ślad w sercach wszystkich obecnych.
Na uwagę zasługuje fakt, że i Adam Sztaba i Paweł Hartlieb byli związani z Dorotą Szelągowską. Z pewnością muzyk chciał w tej sposób oddać hołd mężczyźnie, który był przez lata związany z nim rodzinnie poprzez syna prezenterki i aktora, którego pomagał wychowywać.
Muzyka pojawiła się jako język, którym łatwiej było wyrazić to, czego słowa nie były w stanie unieść. Wspólne wykonanie poruszyło żałobników do tego stopnia, że po jego zakończeniu w kościele rozległy się oklaski – rzadkie, ale wymowne podczas ceremonii pogrzebowej. Ten moment stał się symbolicznym pożegnaniem artysty przez artystów, cichym, ale niezwykle mocnym hołdem dla Pawła Hartlieba, którego życie było nierozerwalnie związane z muzyką i sceną.