NFL
Polała się krew! Dramatyczny koniec walki Artura Szpilki na XTB KSW 113
Co to była za bijatyka! W pierwszej rundzie Artur Szpilka dostawał podobną liczbę ciosów, co silny i wytrzymały Michal Martinek. Po zaciętej walce w stójce trudno było wyłonić faworyta. Po przerwie w oktagonie polała się krew, a Polak kolejnymi ciosami zbliżał się do zwycięstwa. Czech nie miał szans i przegrał po brutalnym nokaucie na gali XTB KSW 113.
Artur Szpilka postanowił zmienić plan. Były pretendent do tytułu mistrza świata w boksie przygodę z KSW zaczął od medialnych walk, ale teraz postawił na sportową ścieżkę i pięcie się w górę rankingu. Jego główny cel się jednak nie zmieniał.
Celem nadal jest Arek Wrzosek. Chcę tego rewanżu — powtarzał. I trudno dziwić, skoro ostatnio przegrał w raptem kilkanaście sekund.
A co teraz czekało na Szpilkę? Niezwykle trudne zadanie i walka z doświadczonym Michalem Martinkiem. I choć ten nie słynął z umiejętności zapaśniczych, to wydawało się, że tu może mieć sporą przewagę nad Szpilką, który przecież mieszane sztuki walki trenuje zdecydowanie krócej. Szpila zapowiadał jednak, że w tej płaszczyźnie nie da się zaskoczyć, a walka będzie niezwykle emocjonująca.
To zresztą nie mogło dziwić. W końcu Artur Szpilka do tej pory stoczył pięć walk w formule MMA, wygrał cztery z nich, a tylko dwie wyszły poza pierwszą rundę. A i tak nie trwały zbyt długo. I tu miało być podobnie.
W pierwszej rundzie obaj panowie stali jednak na nogach. Michal Martinek mógł mieć przewagę w zapasach, ale od początku walki nie zamierzał z niej korzystać. Całą pierwszą rundę walka toczyła się w stójce. No, prawie całą, bo raz Szpilka błyskawicznie odpowiedział na próbę obalenia. A gdy trafiał Czecha mocnymi ciosami, kibice w Atlas Arenie wstawali z miejsc i wykrzykiwali, by szedł za ciosem.
“Szpila” był jednak bardzo skupiony, nie chciał popełnić błędu i po pierwszej świetnej rundzie, można było czekać na jeszcze lepszą, drugą odsłonę tej hitowej walki. W niej przeważał już Polak.
Gdy trafił Czecha, decydował się na kolejne ciosy, ale mógł być zaskoczony, że rywal dalej stoi. Musiał użyć jeszcze większej siły i po precyzyjnych ciosach rywal padł na matę. Tam Szpilka kontynuował ofensywę, a cała twarz przeciwnika zza naszej południowej granicy była we krwi.
Mimo to sędzia nie przerywał pojedynku. Polak w sportowym i efektywnym stylu przypieczętował zwycięstwo przez nokaut i pojawił się w rankingu wagi ciężkiej KSW, strasząc bardziej doświadczonych rywali.