NFL
Narodowa wyprawa na K2 w 2018 r. kosztowała ponad półtora miliona złotych, a zamieniła się w serię skandali ➡
Miała być wypasiona baza! Miało być wygodnie, a jest przaśnie! Gdzie są te miliony!” – krzyczał Adam Bielecki. A potem Polaków od leni i kłamców wyzwał Rosjanin Denis Urubko. Narodowa wyprawa na K2 [8611 m n.p.m.] w 2018 r. kosztowała ponad półtora miliona złotych, a zamieniła się w serię skandali. Bielecki wspomina je ze szczegółami w swojej najnowszej książce. Padają też mocne słowa pod adresem jednej z legend polskiego himalaizmu.
Panowie, jest sprawa – powiedział Wielicki. – Denis napisał w internecie, że Polacy są leniwi i nic nie robią. Jak ty mogłeś coś takiego o nas napisać? – Zwrócił się do Urubki.
– To nie ja powiedziałem, tylko jakiś dziennikarz napisał – odpowiedział Denis.
Ale dziennikarz napisał, bo ty mu tak powiedziałeś! – Wielicki podniósł głos.
– Wiem, co powiedziałem. Nie mogę odpowiadać za to, co piszą ludzie.
– Ale napisali! Bo ty nas szkalujesz! Robisz, co chcesz! – Krzysiek szybko stracił nad sobą panowanie.
– Bo wy jesteście lenie! – Urubko też już nie wytrzymał. – Jak ja nie pójdę w górę, to nikt nie pójdzie”.
Tak kończyła się wielka narodowa wyprawa na K2, zimą 2018 r. Adam Bielecki i Dominik Szczepański wspominają ją w najnowszej książce “Bez śladu” (do kupienia wyłącznie na stronie bezsladu.com). A to że Rosjanin z polskim paszportem nazwał naszych wspinaczy leniami, przegranymi i kłamcami nie było wcale jedyną aferą.
Zaczęło się tuż po przybyciu do bazy pod K2, gdzie zespół – zdaniem Bieleckiego – zastał prowizorkę. I tu doszło do pierwszej scysji z kierownikiem ekspedycji, legendarnym himalaistą, Krzysztofem Wielickim.
Bielecki wspomina, że po tragicznej wyprawie na Broad Peak – w której Polacy jako pierwsi zimą zdobyli szczyt, ale zginęli Maciej Berbeka i Tomek Kowalski – obiecał sobie, że już nigdy nie wybierze się na wyprawę pod przewodnictwem Wielickiego.
Co rano budził nas jego krzyk: – Wstawać! Góry żądają ofiar! Wyp******ać na szczyt!
Nikogo z nas to nie bawiło, ale jemu się nie nudziło.
Szanowałem go jako sportowca. Jest dla mnie jednym z najlepszych wspinaczy wszech czasów. Prywatnie to prawdziwa dusza towarzystwa, przesympatyczny, sypiący dowcipami erudyta. Jednak moim zdaniem wśród wielu talentów nie posiada jednego – po prostu nie nadaje się na kierownika. Brak mu odpowiednich umiejętności interpersonalnych, jest zbyt wielkim indywidualistą, nie zjednuje sobie ludzi, nie potrafi łagodzić sporów, a często je zaognia. Nie chce uczyć się od młodych i odnoszę wrażenie, że ich nie szanuje” – pisze Bielecki.