Connect with us

NFL

Mimo tego, że należy do pierwszej ligi polskich gwiazd, aktorka nie dorobiła się majątku. A wszystko przez jej podejście do pieniędzy,… _______

Published

on

Aktorzy, zwłaszcza ci sławni, świetnie zarabiają. Na kontach mają spore sumy pieniędzy, do tego inwestują w nieruchomości, dzieła sztuki i inne cenne przedmioty. Do tego powszechnego wyobrażenia o gwiazdach nie pasuje Renata Dancewicz. Aktorka w najnowszym wywiadzie wyznała, że nigdy nie nauczyła się oszczędzać. Zniechęcili ją do tego… złodzieje.

Takie, jak ona, budzą podziw i zazdrość. Bo jak nie zazdrościć dziewczynie, która nie skończyła szkoły aktorskiej, a mimo to już w wieku 24 lat dostaje ważną rolę w głośnej „Samowolce” Feliksa Falka. A zaraz później do swoich filmów angażują ją tacy reżyserzy jak Titkow, Majewski czy Kutz. I wszyscy piszą, że jest zjawiskowa, przebojowa, piękna i niezwykle zdolna. Renata Dancewicz wykorzystała te atuty. Od czasu debiutu w 1993 roku wciąż gra i wciąż zachwyca. Ale mimo tego, że należy do pierwszej ligi polskich gwiazd, nie dorobiła się majątku. A wszystko przez jej podejście do pieniędzy, o którym opowiedziała w wywiadzie dla miesięcznika „Wysokie Obcasy Extra”.

Pieniądze traktowałam zawsze dosyć lekko, na zasadzie „Bóg dał, Bóg wziął”. Nigdy nie miałam oszczędności” – wyznała w tej rozmowie aktorka. Przyznała też, że na początku kariery po prostu biedowała. Nie tylko dlatego, że na etacie w teatrze w Wałbrzychu niewiele zarabiała. Musiała żyć skromnie, bo dość nieroztropnie zarządzała swoimi, skromnymi wówczas, zarobkami pensję. „Kiedy tylko dostawałam wypłatę, spłacałam długi i fundowałam sobie w ramach przyjemności rundkę bilarda. A jak widziałam fajne buty, które, jak czułam, uczynią ze mnie wspaniałą osobę, to też się nie wahałam. Wchodziłam, brałam i już” – wyznała gwiazda. Jak łatwo się domyślić, przez resztę miesiąca musiała żyć bardzo skromnie. Jak przyznała, bywały okresy, że musiała żyć za 10 złotych dziennie.

Od tamtego czasu sporo się w jej życiu zmieniło. Przeniosła się do Warszawy, zaczęła grać w filmach, jej gaże wyraźnie wzrosły. Nie znaczy to jednak, że Dancewicz przez te lata się wzbogaciła. Owszem, nie musi już żyć za 10 złotych dziennie, ale wciąż zdarza się, że musi pożyczać pieniądze. A wszystko przez to, że wciąż ma – jak sama to nazwała – „niefrasobliwy stosunek do pieniędzy”. „Jak mam, a ktoś jest w potrzebie, to pożyczam, jak nie mam, to sama proszę o pożyczkę. Uważam, że to sposób na podtrzymywanie więzi” – powiedziała we wspomnianym wywiadzie.

Aktorka próbowała zmienić swoje podejście do gospodarowanie pieniędzmi, gdy stanęła przed ważną decyzją – zakupem mieszkania. Nie było ją stać na własne lokum, więc musiała brać kredyt. Problem polegał na tym, że nie miała nawet odłożonych pieniędzy na wkład własny. Pożyczyła wtedy 5 tysięcy złotych od szefa agencji aktorskiej, do której należała.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery