NFL
Wiodok chwyta za serce
12 grudnia 2025 roku rodzina Magdy Umer przekazała informację o jej śmierci. Zrobiono to krótko, bez patosu, w mediach społecznościowych. Kilka zdań, które wystarczyły, by zatrzymać na chwilę wielu ludzi. Nie tylko tych, którzy słuchali jej piosenek od lat, ale też młodszych, którzy znali ją z koncertów, rozmów, interpretacji tekstów innych artystów.
Dzisiaj po południu odeszła nasza ukochana Mama i Babcia. Uwielbiała tu zaglądać i pisać. ♥
Wieść o odejściu Magdy Umer szybko obiegła środowisko artystyczne. Pojawiły się wspomnienia, cytaty z jej utworów, osobiste historie. Nie dlatego, że „trzeba było coś napisać”, ale dlatego, że dla wielu była kimś ważnym. Przez dekady obecna na scenie, zawsze trochę obok głównego nurtu, a jednocześnie bardzo blisko ludzi. Rodzina nie podała oficjalnej przyczyny śmierci. Wiadomo jednak, że artystka od lat zmagała się z problemami zdrowotnymi, w tym z depresją. Nie był to temat ukrywany. Magda Umer mówiła o tym otwarcie, także w wywiadach. W rozmowie z miesięcznikiem „Znak” przyznawała, że bywały momenty, gdy codzienne czynności stawały się wysiłkiem, a największym sukcesem dnia było po prostu wstać z łóżka.
Wydaje mi się, że już od kilku lat nie żyję. Trochę udaję przed wszystkimi, że jeszcze tu jestem (…). Od lat biorę leki. Rozpoznaję, kiedy czuję się lepiej, a kiedy gorzej. Kiedy mogę zmniejszyć dawkę albo nawet przez jakiś czas żyć bez tabletek. Umiem sama sobie ulżyć. Oczywiście dobrze znam stopnie swojej depresji i wiem, kiedy absolutnie nie mogę się widywać z ludźmi. Moja depresja trochę jest sezonowa. Pogarsza się, gdy brakuje słońca, które uwielbiam, a na które jestem – o losie – uczulona. Bywa, że się zapadam. Nie wstaję z łóżka. I w takich okresach największym zwycięstwem nad sobą samą jest zdjęcie piżamy. W takie dni wykuwam się spod grubego lodu. I jest to olbrzymi wysiłek.
W ostatnich miesiącach jej stan się pogorszył. Latem 2025 roku odwołano m.in. dwa koncerty w Sopocie. Organizatorzy informowali o nagłej chorobie, a fani przyjęli to ze zrozumieniem, choć z niepokojem. Dziś te decyzje nabierają innego znaczenia.