Connect with us

NFL

Były mąż Joanny Krupy szybko zareagował na krążące w sieci wideo z udziałem córki modelki.

Published

on

Joanna Krupa to fenomen, który wymyka się prostym definicjom. Kiedy lata temu pojawiła się w polskim show-biznesie, wielu wieszczyło jej szybki powrót do Los Angeles. Tymczasem “Dżoana” została u nas na dobre, udowadniając, że pod wizerunkiem blondynki z okładek kryje się niezwykle sprawna bizneswoman

Jej kariera to modelowy przykład tego, jak przekuć rozpoznawalność w stałą obecność w popkulturze. Zaczynała od sesji dla największych magazynów, takich jak „Maxim” czy „Playboy”, ale to amerykański program „The Real Housewives of Miami” pokazał jej charakterek. Polska pokochała ją jednak za coś innego – za specyficzny język i niespożytą energię w „Top Model”. To tam padły legendarne już hasła o „hipnotajzing” oczach, które zamiast ośmieszyć Krupę, stały się jej znakiem rozpoznawczym i ociepliły wizerunek.

Co ważne, Krupa nigdy nie była tylko „ozdobą” ekranu. Od lat konsekwentnie wykorzystuje swoje zasięgi, by walczyć o prawa zwierząt. Jej współpraca z organizacją PETA często bywa kontrowersyjna, ale skuteczna – Joanna nie boi się mocnych kampanii, jeśli mogą one pomóc czworonogom. To nadaje jej karierze głębszy sens, którego często brakuje innym celebrytom.

Dziś Joanna to marka. Potrafi pogodzić bycie matką, modelką i surową jurorką, zachowując przy tym dystans do samej siebie. Nie udaje kogoś, kim nie jest, nie sili się na poprawną polszczyznę i właśnie ta autentyczność sprawia, że wciąż utrzymuje się na szczycie. Można jej nie lubić, ale trzeba przyznać, że rozegrała swoją karierę po mistrzowsku, zamieniając amerykański sen w trwałą, polską rzeczywistość

Joanna Krupa to postać, którą w Polsce kojarzy niemal każdy – i to nie tylko przez pryzmat „top modelowych” aspiracji uczestników jej show, ale przede wszystkim przez to, jak otwarcie zarządza własnym wizerunkiem. W świecie, gdzie celebrytki starają się pudrować rzeczywistość, Dżoana gra w otwarte karty. Nawet wtedy, gdy życie sypie jej się na oczach.

Najgłośniejszym tematem ostatnich miesięcy jest bez wątpienia fakt, że Joanna Krupa jest po rozwodzie. Jej małżeństwo z Douglasem Nunesem, które miało być tym „na zawsze”, przeszło do historii. To jej drugie poważne rozstanie przed kamerami – wcześniej przecież obserwowaliśmy koniec relacji z Romainem Zago. Czy to porażka? Dla wielu pewnie tak, ale Krupa zdaje się podchodzić do tego z godnym podziwu pragmatyzmem. Zamiast publicznego prania brudów, dostaliśmy komunikat o wspólnym wychowywaniu córki, Ashy, która jest teraz centrum jej wszechświata.

Widać, że po rozwodzie Joanna nie zamknęła się w domu. Wręcz przeciwnie – jej media społecznościowe to miks luksusowych sesji, pracy na planie i uroczych kadrów z dzieckiem. To właśnie w tym tkwi jej siła. Krupa nie udaje ofiary losu. Pokazuje, że samotne macierzyństwo i status singielki to nie koniec świata, a kolejny etap, który można przejść z klasą i uśmiechem (nawet jeśli czasem bywa on wymuszony).

Mimo że portale plotkarskie co chwilę szukają u jej boku nowego partnera, ona sama zdaje się teraz stawiać na siebie i spokój. Wyraźnie widać, że priorytety się zmieniły. Dawniej liczył się błysk fleszy na czerwonych dywanach w Hollywood, dziś liczy się to, by jej relacja z byłym mężem pozostała poprawna ze względu na dobro dziecka.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery