NFL
Nie żyje Gil Gerard. Świat kinematografii pogrążony w żałobie Czytaj więcej:
Gilbert Cyril Gerard urodził się 23 stycznia 1943 roku w Little Rock, w stanie Arkansas, ale prawdziwą sławę zdobył dopiero po przenosinach do Nowego Jorku i rozpoczęciu kariery aktorskiej. Jego nazwisko stało się synonimem astronauty Bucka Rogersa, czyli postaci, która zapadła w pamięć widzom jako sprytny, nieco ironiczny bohater przemierzający kosmos w odległej przyszłości.
Serial Buck Rogers in the 25th Century był emitowany w latach 1979-1981 i do dziś uznawany jest za kamień milowy telewizyjnej space opery, który zainspirował wielu twórców science-fiction w kolejnych dekadach. To właśnie dzięki tej roli Gerard zyskał status kultowej postaci.
O śmierci Gila Gerarda poinformowała jego żona, Janet Gerard, publikując na Facebooku poruszające oświadczenie. Jak napisała, Gerard „stoczył walkę z rzadką i wyjątkowo agresywną formą nowotworu”, która zaatakowała go niedawno.
Nowotwór szybko przybrał na sile i nie dał długich tygodni czy miesięcy nadziei. W tej samej wiadomości, przygotowanej przez samego aktora i udostępnionej już po jego śmierci, Gerard podsumował swoje życie słowami pełnymi wdzięczności i refleksji:
Moje życie było niesamowitą przygodą. Możliwości, jakie miałem, ludzie, których spotkałem, oraz miłość, którą dawałem i otrzymywałem, sprawiły, że 82 lata na tej planecie były bardzo satysfakcjonujące. Moja droga prowadziła z Arkansas do Nowego Jorku i do Los Angeles, a w końcu do mojego domu w północnej Georgii, gdzie wraz z moją cudowną żoną Janet spędziłem 18 lat. To była wspaniała podróż, ale nieuchronnie dobiega końca. Nie marnujcie czasu na rzeczy, z których nie płynie ekscytacja i miłość. Do zobaczenia gdzieś w kosmosie
Takie słowa nie tylko podkreślają bogactwo jego doświadczeń, ale też dają fanom szansę pożegnać się z aktorem, który przez lata dawał im radość i inspirację.
Chociaż Buck Rogers był jego najbardziej znaną rolą, to filmografia Gila Gerarda obejmuje wiele innych znaczących występów, od seriali telewizyjnych po kino. Widzowie pamiętają go także z takich produkcji jak Airport ’77 czy The Nice Guys, a telewizyjni maniacy science-fiction zawsze podkreślają jego wkład w kulturę popularną.
Gerard nie był tylko aktorem, był uosobieniem pewnej epoki telewizji, kiedy marzenia o gwiezdnych podróżach i niezwykłych przygodach krzepiły wyobraźnię milionów widzów. Jego postać pozostanie z nami nie tylko dzięki ekranowym kadrom, ale przede wszystkim dzięki wspomnieniom fanów i tym, którzy dzięki niemu pokochały gatunek science-fiction.