NFL
Dramatyczne nagranie z Sydney ukazuje moment zatrzymania zamachowców. Policjanci zapobiegli linczowi, interweniując w kluczowym momencie.
W sieci krąży dramatyczne nagranie przedstawiające moment zatrzymania dwóch sprawców krwawego zamachu terrorystycznego, do którego doszło 14 grudnia na plaży Bondi w Sydney w Australii. To właśnie z wiaduktu, widocznego na filmie, napastnicy prowadzili ostrzał.
Zamach na plaży w Sydney. Świadek nie wytrzymał, gdy zobaczył leżącego terrorystę.11
Zobacz zdjęcia
Zamach na plaży w Sydney. Świadek nie wytrzymał, gdy zobaczył leżącego terrorystę. Foto: @bonusik28/X/Reuters, Saeed KHAN / AFP
Na filmie widać, jak dwóch mężczyzn leży na ziemi, przygwożdżonych przez funkcjonariuszy. Wokół nich rozsypane są łuski po nabojach, odrzucona broń i plecaki. W pewnym momencie na kładkę wbiega mężczyzna bez koszulki. Wykrzykuje gniewnie przekleństwa i z całą siłą kopie jednego z zamachowców w głowę. Policjanci natychmiast interweniują i odciągają świadka. Gdyby nie oni, takich ciosów mogło paść więcej. Film urywa się w tym momencie, ale widać, że gdyby nie policjanci, doszłoby do linczu.
To krótka, ale szokująca scena pokazuje ogrom emocji, jakie wywołał ten bezprecedensowy atak. Napastnicy zaatakowali bezbronnych ludzi w czasie religijnej uroczystości — święta Chanuka. Na plaży zebranych było ponad 2 tys. osób, głównie członków żydowskiej społeczności. W atmosferze radości, w blasku zachodzącego słońca, rozpoczął się horror.
Ludzie uciekali w panice, chowali się za samochodami, murkami, porzucali buty i rzeczy osobiste. Wiele osób zostało rannych, 12 zginęło, w tym jeden z napastników. Mówi się o 29 osobach rannych.
Policja zdołała unieszkodliwić sprawców, choć częściowo dzięki interwencji zwykłych przechodniów, takich jak Ahmed Al Ahmed. Ten bohaterski mężczyzna rzucił się na jednego z napastników, mimo że chwilę później sam został postrzelony.
Ten dzień miał być świętem. Zamienił się w koszmar. Zamiast radości: krzyk, ból i krew. Ale w tej ciemności pojawiły się też przebłyski odwagi, empatii i solidarności, które pozostaną w pamięci ludzi znacznie dłużej niż same wystrzały.