NFL
Mama chłopca opowiedziała o jego ostatnich chwilach i ujawniła poruszające słowa, które wypowiedział tuż przed śmiercią. Trudno powstrzymać łzy. _____
Nikodem Marecki miał zaledwie 11 lat, gdy jego życie tragicznie się zakończyło. Dziecięcy aktor znany z serialu „Szpital św. Anny” poruszył Polaków nie tylko talentem, ale i sercem. Mama chłopca opowiedziała o jego ostatnich chwilach i ujawniła poruszające słowa, które wypowiedział tuż przed śmiercią.
Śmierć 11-letniego Nikodema Mareckiego poruszyła całe środowisko filmowe i tysiące Polaków. Dziecięcy aktor, znany z serialu „Szpital św. Anny” oraz filmów: „Zołza” i „Biała odwaga”, zginął tragicznie pod koniec listopada. Wystarczyła chwila, by jego życie nagle się zakończyło. Teraz mama chłopca, pani Iwona, podzieliła się jego ostatnimi słowami wypowiedzianymi tuż przed śmiercią.
Tragiczny wypadek w Niedźwiedziu. Kulisy śmierci 11-letniego Nikodema
Na co dzień Nikodem uczęszczał do Szkoły Podstawowej im. Tadeusza Kościuszki w Niedźwiedziu. Jak ustalono, po wyjściu z autobusu wbiegł na skrzyżowanie i wpadł pod koła samochodu dostawczego. W wyniku obrażeń doszło do pęknięcia wątroby. Mimo szybkiego przewiezienia do szpitala, życia chłopca nie udało się uratować. Był to jego pierwszy rok samodzielnych powrotów do domu.
Nikodem nie tylko wyróżniał się talentem aktorskim, ale przede wszystkim ogromną empatią. Jego mama wspomina go jako chłopca, który najpierw myślał o innych. Nawet w liście do św. Mikołaja prosił nie o prezenty, ale o zdrowie dla bliskich. To świadczyło o jego wielkim sercu i dojrzałości, jaką rzadko można spotkać u tak młodych ludzi.
W rozmowie z „Super Expressem” pani Iwona opowiedziała o ostatnich chwilach swojego syna. Wzruszające wyznanie wyciska łzy z oczu: „Ostatnie słowa mój syn powiedział do pani anestezjolog w szpitalu: “Jestem Nikodem i nic mnie już nie boli’”, wyznała. To zdanie stało się znakiem, że odszedł w spokoju
Przypomnijmy, że msza pogrzebowa odbyła się w środę, 3 grudnia. Rodzina Nikodema nie traci jednak nadziei. Mama chłopca podkreśla, że głęboka wiara daje jej siłę do przetrwania tego niewyobrażalnego bólu. „Jesteśmy wierzący. Wiem, że jemu jest tam dobrze, jestem spokojna o syna. Był bardzo, bardzo empatycznym dzieckiem, zawsze najpierw widział drugiego człowieka. Nawet w liście do św. Mikołaja poprosił o zdrowie dla rodziny”, dodała.
Choć Nikodema nie ma już wśród nas, jego obecność w sercach rodziny, przyjaciół i widzów pozostanie na zawsze.