NFL
Oto główny problem Legii Warszawa
Legia Warszawa pogrążona jest w chaosie. Nadal nie ma nowego trenera i ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, lecz według Macieja Terleckiego nie jest to największy problem. Kłopoty zaczynają się już na szczycie, w gabinecie Dariusza Mioduskiego, w którym brakuje jednej osoby. — Powinien mieć takiego zaufanego i lojalnego człowieka, który się zna i nie przychodzi do klubu, żeby oskubać z kasy — zaznacza w “Ofensywnych” były piłkarz, a to nie wszystko.
Legioniści w tym sezonie zawodzą. Po dobrym starcie rozgrywek z pracą pożegnał się Edward Iordanescu, a drużynę od ponad miesiąca tymczasowo prowadzi Inaki Astiz, pod którego wodzą doszło do kompletnej zapaści. Sześć spotkań i tylko trzy punkty to tylko cześć chaosu, jaki zapanował w stolicy.
W tym samym czasie Legia prowadzi rozmowy z Markiem Papszunem, który chce opuścić Raków Częstochowa na rzecz pracy w Warszawie. Jak ujawniliśmy w “Misji Sport”, za rozmowy z trenerem odpowiada Fredi Bobić
Problemy Legii rozpoczęły się jednak znacznie wcześniej, o czym w swoim cyklu pisał Łukasz Olkowicz. W pierwszej części dziennikarz opisał kulisy pracy Goncalo Feio, w drugiej wojnę w tle, która doprowadziła do zwolnienia Portugalczyka, a w trzeciej wyjaśnił, co może zmienić się po przyjściu do klubu Papszuna.
Jednak według Macieja Terleckiego głównym problemem właściciela Legii Warszawa jest brak wokół siebie zaufanych ludzi. Cykl tekstów o legijnym House of Cards jasno pokazuje, że w strukturach nie wielu takich, którzy w pełni poświęcają się dla klubu. Były piłkarz, a obecnie ekspert w “Ofensywnych” stwierdza, że jest to problem nie tylko w Legii, ale też w Widzewie, w którym ostatnie miesiące były naprawdę burzliwe.
— Nie mogę uwierzyć, że są zespoły tak jak Legia czy Lech, który przebijają się tym, jaki kto ma budżet. W tej chwili to są kolosalne pieniądze, które moim zdaniem tym zawodnikom po prostu się nie należą — przyznaje w podcaście. — Dariusz Mioduski, tak jak Robert Dobrzycki, powinien mieć takiego zaufanego i lojalnego człowieka, który się zna i nie przychodzi do klubu, żeby oskubać z kasy. Oczywiście powinien dobrze zarabiać, wtedy będzie jeszcze bardziej lojalny, ale dzięki temu nie szuka żadnych boków menadżerskich, tylko się poświęca i traktuje na przykład Legię jako swój rodzinny dom. Swojej rodzinny przecież nie okradniesz — stwierdza.
Legia w PKO BP Ekstraklasie zajmuje dopiero 14. miejsce (19 pkt) i ma zaledwie dwa “oczka” przewagi nad strefą spadkową. Już w sobotę zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice (6 grudnia, godz. 20.15). Relację z tego starcia będzie można śledzić na stronie Przeglądu Sportowego Onet.