104 minuty i sensacja w Pucharze Polski! Wielki faworyt za burtą

Widzew pokonał na wyjeździe Pogoń 1:0 w hicie 1/8 finału Pucharu Polski. Bohaterem meczu został Andi Zeqiri, który do niedawna mocno rozczarowywał. Reprezentant Szwajcarii ostatnio w końcu jednak przeżywa lepsze chwile. Pogoń znów nie zdobędzie żadnego trofeum.

Andi Zeqiri długo był mocno krytykowany, bo nie potrafił strzelić gola, a kosztował Widzew wielkie pieniądze. Miał kosztować dwa mln euro, do tego doszło jego bardzo wysokie wynagrodzenie, według nieoficjalnych informacji może inkasować ponad milion euro rocznie.

Przełamał się w Gliwicach, gdzie w ostatniej kolejce Ekstraklasy w starciu z Piastem zdobył pierwszą bramkę, a Widzew wygrał 2:0. Teraz trafił do siatki, a jego gol dał wyjazdowe zwycięstwo 1:0 nad Pogonią w hicie 1/8 finału Pucharu Polski. Widzew awansował do ćwierćfinału.

Obaj trenerzy poważnie potraktowali to spotkanie. Widzew i Pogoń zawodzą w Ekstraklasie, zajmują w niej odpowiednio 10. i 11. miejsce, trudno będzie im w taki sposób awansować co europejskich pucharów, więc przepustkę może dać triumf w Pucharze Polski, choć oczywiście droga do tego jeszcze daleka. Oba zespoły zagrały więc w najmocniejszych składach. W Pogoni zaszły trzy zmiany w porównaniu do ostatniego meczu ligowego, w Widzewie tylko jedna.

To było ich drugie starcie w tym sezonie. W sierpniu oba zespoły spotkały się po raz pierwszy. Wtedy w Łodzi wygrała Pogoń 2:1, co kosztowało posadę ówczesnego szkoleniowca Widzewa Zeljko Sopicia. Notabene prowadzący wtedy Pogoni Robert Kolendowicz wkrótce też został zwolniony, podobnie jak następca Sopicia w Łodzi Patryk Czubak.

Nowi trenerzy, cenieni zagraniczni fachowcy Chorwat Igor Jovicević (Widzew) i Duńczyk Thomas Thomasberg (Pogoń), na razie też jednak nie odmienili zawodzących zespołów. Teraz przynajmniej ten pierwszy może dalej marzyć o tym, że jednak osiągnie jakiś sukces z Widzewem, za to Pogoń straciła właśnie szansę na zdobycie w tym sezonie pierwszego trofeum w historii, bo w mistrzostwo Polski trudno uwierzyć.

Pierwszy bliski zdobycia bramki był Widzew. W trzeciej minucie Juljan Shehu trafił w słupek. Minutę później Rajmund Molnar z Pogoni uderzył minimalnie niecelnie, podobnie jak po niespełna kwadransie Zeqiri. 10 minut później reprezentant Szwajcarii znów groźnie strzelał, ale ponownie niecelnie. Po kolejnych 10 minutach Zeqiri już trafił. Dogrywał Angel Baena, a napastnik Widzewa strzałem głową dał prowadzenie swojej drużynie.

Tuż przed końcem pierwszej połowy bliski wyrównania był Molnar, ale skutecznie interweniował Maciej Kikolski.

Do przerwy Widzew prowadził 1:0, Pogoń była przy piłce przez 55 procent czasu gry, ale to łodzianie częściej strzelali (6:2), także mieli więcej celnych uderzeń (2:1).

W drugiej połowie najpierw groźnie strzelał Grosicki, ale dobrze interweniował Kikolski.

W 68. minucie mecz został przerwany z powodu zadymienia po odpaleniu przez kibiców rac, po czterech minutach grę wznowiono.

W 90. minucie piłkarzom Pogoni w końcu udało się pokonać Kikolskiego. Dimitrios Keramitsis wykończył dośrodkowanie Grosickiego. Radość gospodarzy nie trwała długo, bo sędzia asystent podniósł chorągiewkę, a VAR podtrzymał jego decyzję. Sędzia doliczył 10 minut (a ostatecznie przedłużył spotkanie aż o 14), w szóstej z nich Sebastian Bergier miał idealną okazję, by dobić gospodarzy, ale strzelił nad poprzeczką. Dwie minuty później po kolejnej kontrze w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Shehu, ale Valentin Cojocaru zdołał wybić piłkę na rzut rożny.