NFL
Rzeczniczka MSZ Rosji ostro krytykuje polskie władze za ich działania związane z pamięcią ofiar nazizmu. Co wywołało taką reakcję?
Polskie władze, które próbują czerpać zyski z pamięci ofiar nazizmu, zachowują się nie lepiej niż ci, którzy organizują aukcje pamiątek Holokaustu — przekazała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Odniosła się w ten sposób do informacji, że część z przedmiotów, które miały zostać zlicytowane w czasie krytykowanej i skandalicznej licytacji niemieckiego domu aukcyjnego z Neuss trafiła do izraelskiej Hajfy. MSZ apelowało wcześniej o ich powrót do kraju
W listopadzie echem odbiły się plany bulwersującej aukcji pamiątek po ofiarach nazistowskich obozów koncentracyjnych oraz dokumenty z czasów drugiej wojny światowej. Ostatecznie Dom Aukcyjny Felzmann zrezygnował z tych zamiarów. Część z nich trafiła jednak do Izraela.
Artefakty zostały nabyte przez fundację Jad Ezer L’Hawer (Yad Ezer L’Haver) z Hajfy, która prowadzi w tym portowym mieście Muzeum Holokaustu. Znalazły się wśród nich przedmioty religijne, odzież, listy, naszywki z żółtymi gwiazdami Dawida oraz nazistowskie plakaty propagandowe. Całość kolekcji to co najmniej kilkadziesiąt pozycji. Polskie MSZ apelowało wcześniej o ich powrót do Polski.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ wykorzystała tę sytuację, by uderzyć w polski rząd. — Polskie władze, które próbują czerpać zyski z pamięci ofiar nazizmu, zachowują się nie lepiej niż ci, którzy organizują aukcje pamiątek Holokaustu — uznała Maria Zacharowa.
”
Zacharowa wyjaśniła, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych domagało się rozszerzenia Muzeum Auschwitz-Birkenau o “obiekty aukcyjne”. — W innych okolicznościach można by tylko zaaprobować taką ingerencję i żądanie przekazania wspomnianych eksponatów stronie polskiej — kontynuowała dyplomatka. — Gdyby tylko nie ogłosili ich swoją “własnością”. Na jakiej podstawie? Czy Polska ma jakiś monopol na dowody Holokaustu lub zbrodni nazistowskich?” — dodała.