NFL
Choć pierwsze małżeństwo zakończyło się rozstaniem, jedno pozostało niezmienne – głęboka, niemal rodzinna więź z matką jej byłego mę
Była kobietą, którą się podziwia – i której się słucha. Agnieszka Maciąg odeszła w wieku 56 lat, pozostawiając po sobie nie tylko piękno i mądrość, ale też wyjątkowe relacje. Wyjątkowa więź łączyła ją z byłą teściową, Barbarą Wrzesińską. W wywiadach mówiły o sobie z czułością, jaką rezerwuje się tylko dla tych najważniejszych.
Robert Wolański był dla niej nie tylko miłością życia, ale i bezpiecznym portem – ich związek przetrwał niemal trzy dekady, pełne bliskości, duchowej więzi i codziennej czułości. Był jej drugim mężem. Choć pierwsze małżeństwo Agnieszki Maciąg z Pawłem Maciągiem zakończyło się rozstaniem, jedno pozostało niezmienne – głęboka, niemal rodzinna więź z Barbarą Wrzesińską, matką jej byłego męża.
Ta relacja – oparta na wzajemnym szacunku, serdeczności i zrozumieniu – przetrwała próbę czasu, zmian i życiowych zakrętów. „Cieszy mnie, że wciąż jest obecna w naszym życiu” – mówiła Agnieszka z wdzięcznością w jednym z wywiadów.
W czwartek, 27 listopada, media obiegła tragiczna wiadomość. Odeszła Agnieszka Maciąg – modelka, ikona lat 90., autorka książek i kobieta, która przez dekady inspirowała swoją duchowością, stylem i siłą. Pożegnał ją ukochany mąż, Robert Wolański. Poznali się w 1996 roku na planie sesji zdjęciowej. Ona – gwiazda modelingu. On – uznany fotograf. Miłość pojawiła się od pierwszego wejrzenia i przetrwała niemal trzy dekady. Ich wspólne życie było nie tylko miłością, ale i duchową podróżą. Maciąg zrezygnowała z błysków fleszy, by zająć się tym, co naprawdę ważne – rodziną, rozwojem, pisaniem. W jej oczach Wolański był nie tylko partnerem – był domem, przystanią, sensem.
Dzisiaj zgasło moje Słońce. Światło, które zmieniło moje życie. Dało mi miłość. Siłę. Wiarę i zaufanie. Światło, które rzucało jasność na naszą wspólną drogę. Nasz sens życia. Nasz dom i miejsce na ziemi. Światło, które dało cud narodzin. Teraz światłością jesteś ty. Bądź wolna, bo zawsze kochałaś wolność. Będę zawsze widzieć twoje oczy pełne miłości. Twoja radość i pełnia życia będą żyć we mnie zawsze”, wyznał.
Zanim Agnieszka poznała Roberta, była żoną Pawła Maciąga – syna wybitnej aktorki. Był 1992 rok. Ich miłość była młoda, intensywna, trochę szalona – taka, której nie trzeba tłumaczyć światu. Ślub cywilny Agnieszka i Paweł wzięli po cichu, bez rozgłosu, w wielkiej tajemnicy. Dla świata była to niespodzianka, ale jedna osoba dowiedziała się o wszystkim jako pierwsza – Barbara Wrzesińska. Agnieszka wspominała ten moment z emocją: „Była… przerażona! Widziałam w jej oczach lęk”, cytuje jej wypowiedź Dziennik.pl. Obawiała się, że usłyszy: „To za wcześnie”. Ale Barbara Wrzesińska – jak zawsze – zachowała klasę. Nie oceniła. Nie skrytykowała. Przeciwnie – starała się zrozumieć.
Sama aktorka wspominała: „Kochali się, ale byli niedojrzali. Dlatego martwiła mnie przyszłość tego małżeństwa. Oni jeszcze nie wiedzieli, kim tak naprawdę chcą być, jakie podjąć decyzje. Mieli szalone, przypadkowe plany, gubili się w marzeniach. Paweł ciągle szukał swojej drogi. Studiował na czterech wydziałach, ale żaden nie zainteresował go na tyle, by go ukończyć. Ja jednak nie zamierzałam się narzucać. Patrzyłam i czekałam, co się wydarzy” [cytat za Dziennik.pl].
Barbara Wrzesińska pokochała Agnieszkę Maciąg od początku. „Pomyślałam: Jest super – mój syn ma dobry gust! Byłam mu też wdzięczna. Zawsze chciałam mieć córkę, którą mogłabym tulić do serca, całować w policzek. Matki od początku powinny mieć świadomość, że wychowują syna dla innej kobiety. Naszymi wyborami powinna kierować miłość. Jak mogłabym nie polubić dziewczyny, która obdarzyła uczuciem mojego syna?, mówiła [cytat za Dziennik.pl].
Rok po ślubie ich życie zmieniło się na zawsze – na świecie pojawił się Michał, ich ukochany syn. Barbara Wrzesińska była dla synowej opoką. Wspierała ją, uczyła dystansu, pomagała „postawić do pionu”. Była zawsze obecna. Ich relacja to rzadko spotykana więź – oparta na zaufaniu, trosce i kobiecej solidarności.
Małżeństwo Agnieszki Maciąg i Pawła Maciąga rozpadło się po kilku latach, w 1996 roku. Coś pękło, coś się skończyło. Rozmowa o rozstaniu z Pawłem była dla Agnieszki jedną z najtrudniejszych. Najbardziej bała się powiedzieć o tym kobiecie, którą szczerze podziwiała, kochała, i z którą przez lata dzieliła nie tylko rodzinne chwile, ale i prawdziwą przyjaźń. A jednak to właśnie Barbara Wrzesińska dowiedziała się jako pierwsza. Agnieszka wiedziała, że ma przed sobą kobietę wyjątkową – taką, która potrafi kochać syna, a jednocześnie dostrzegać jego ludzkie słabości.
Nie idealizowała. Nie oceniała. Przyjęła wieść o rozstaniu z godnością i serdecznością, która rozjaśniła najtrudniejszy moment. Z delikatnością i zrozumieniem patrzyła na dramat młodych ludzi, którzy kiedyś patrzyli sobie w oczy z miłością. Wiedziała, że małżeństwo to subtelna partytura – a gra w duecie nie zawsze brzmi harmonijnie. Ale podkreśla jedno: Agnieszka i Paweł to ludzie szlachetni. Kochają swojego syna Michała ponad wszystko. I gdyby istniała choćby cień szansy na porozumienie – z pewnością by się nie rozstali. Wspólna droga nie była im jednak pisana.