Connect with us

NFL

Niecodzienne imię komika do dziś sprawia, że osób zastanawia się nad jego pochodzeniem. Kim jest prywatnie? Mało kto wie, że jest szczęśliwym ojcem i mężem! _

Published

on

Stand-uper jest mężem i tatą dwóch córek. I choć w jego zawodowym życiu dużo się dzieje, prywatnie ceni spokój. Co o nim wiemy?

Jego celne i często ostre żarty widzowie uwielbiają od wielu lat. Ci najwytrwalsi od 26, bo właśnie od tylu Abelard Giza rozśmiesza ze sceny. To jednak niejedyne jego zajęcie. Na liście swoich zawodów ma też bycie reżyserem, aktorem, producentem, scenarzystą i kabareciarzem. Oddani fani talentu komika pamiętają czasy grupy kabaretowej i muzycznej Limo, którą współzałożył i która działała w latach 1999-2014. Dziś jest głównie stand-uperem, ale i… tatą i mężem. Jaki ulubieniec publiczności jest, gdy gasną światła kamer?

Choć Abelard Giza urodził się w Gdańsku, wielu doszukiwało się w nim zagranicznych korzeni. Także poprzez egzotycznie brzmiące imię. Komik przyznał w jednym z wywiadów, że w czasach szkolnych bywało ono problematyczne, bo rówieśnikom zdarzało się z niego naśmiewać. Dorastający Abelard szybko jednak umiał poradzić sobie z tymi, dla których był powodem do drwin.

Sam jest dumny ze swojego imienia, bo przypomina mu o ukochanym dziadku Hugonie Laseckim – malarzu i rysowniku. „Chciał mieć syna Abelarda. Ale urodziła mu się córka Heloiza, czyli moja mama. Obiecała dziadkowi, że jeśli będzie miała chłopca, to uczyni zadość jego niespełnionym marzeniom”, opowiadał stand-uper w jednym z wywiadów.

Co jeszcze wiemy o jego krewnych? W sieci znajdują się informacje o młodszym bracie Abelarda – Hugonie, który poszedł w ślady dziadka i żyje z malarstwa. Znaleźliśmy też wzmiankę o tym, że imię taty komika to Mirosław – który był pracownikiem Stoczni Gdańskiej.

Więcej, niż ćwierć wieku w jednym zawodzie to ogromny sukces! Wie o tym kabareciarz, który już za czasów szkolnych czuł, co będzie jego życiowym przeznaczeniem. Mimo skończenia politologii w Gdańsku zawodowo wolał bawić innych. „Zaczynałem od jasełek, przedstawień, kabaretu licealnego i studenckiego”, opowiadał w TV Słupsk i dodawał, że marzył też o byciu reżyserem, ale ostatecznie poczuł, że to nie jest zajęcie dla niego.

Tak jak i świat polityki… „Mam to szczęście, że robię to, co robię już od studiów. Ja co prawda skończyłem politologię, ale dobrze dla polskiej polityki, że nie poszedłem w tamtą stronę. Jest wystarczająco śmiesznie tam beze mnie – tak śmiesznie, że można zawału dostać”, dodawał w tym samym wywiadzie.

Dziś jeździ po Polsce ze swoimi programami stand-uperskimi i wypełnia wszystkie zarezerwowane sale. A ponieważ uważa, że żartować można ze wszystkiego, w przeszłości nie wszystkie jego występy spodobały się opinii publicznej…

Kontrowersje wokół Abelarda Gizy. Żart o papieżu
Był rok 2013, gdy w TVP2 w programie „Tylko dla dorosłych” Abelard Giza zażartował sobie z Papieża. „To, co teraz się dzieje na scenie księżowskiej, z papieżem, pokazuje, że papież jest tylko zwykłym facetem. Wiemy, że ma swoje wady, zalety, że ma fajną funkcję… Ale to jest zwykły człowiek. Na przykład puści bąka… Nie! Papież? No tak, normalnie. Zjada, przełyka, trawi. To nie zabierają tego anioły? Nie, to jest zwykły facet”, mówił wtedy.

Jego wypowiedź odbiła się szerokim echem. Wielu przedstawicieli Kościoła wyraziło ubolewanie nad tego rodzaju humorem, a sam komik stracił nawet kilka angaży. Jednym z podmiotów, które odwołały jego występ, było miasto Skierniewice.

Oburzeni posłowie Prawa i Sprawiedliwości skierowali nawet wniosek do prokuratury za obrażanie uczuć religijnych. Ale ta odmówiła policies się wszczęcia postępowania.

Co ciekawe, na rynku jest do kupienia kilka książek standupera. W jednej z nich „Łapy precz od żartów” z 2018 roku ulubieniec publiczności przyznał, że zażywał w życiu narkotyki i nie zamierza tego ukrywać. „Nie chcę kłamać w książce. Nawet jeśli temat dotyczy narkotyków. To, co przeżyłem, było fajne, ale ta kraina potrafi być bardzo niebezpieczna. Nie zamierzam mówić, że to jest tylko emocjonalna podróż w głąb siebie. Trzeba mieć świadomość, że to podróż po ostrzu noża, z której można nie wrócić. Jak we wszystkim warto mieć różne punkty widzenia, dlatego żeby zgłębić ten temat, należy przeczytać nie tylko naszą książkę, ale co najmniej dziesięć pozycji w stylu “Oswoić narkomana” Roberta Rutkowskiego”, opowiadał w Onecie

Czy stand-uper nie widział żadnych zagrożeń w tym, żeby otwarcie wypowiedzieć się na ten temat? „Nie chodzi o to, żeby przeczytał to 12-latek, którego jedyną refleksją po lekturze będzie chęć sięgnięcia po kryształ. Nie wierzę w to, że gry komputerowe zabijają. To nie jest tak, że chłopak zagra w coś, a potem idzie ze strzelbą do szkoły. To kwestia pustki w życiu, depresji, braku kontaktu z rodzicami i setki innych czynników.

[…] Nie miałem problemu, aby pisać o narkotykach. W książce wspominam o tym, że byłem parę razy w tych światach, ale mówię też o bazie, którą muszę mieć w życiu i do której chcę wrócić. Jeżeli ktoś wyczyta z tego tylko słowo “wziąłem”, to znaczy, że to on ma problem i próbuje sobie szukać pretekstu, żeby sobie to wytłumaczyć”, dodawał w rozmowie z Pawłem Czernichem

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery