NFL
To byłaby nie lada gratka dla wszystkich kibiców naszej gwiazdy
Turniej Billie Jean King Cup w Gorzowie Wielkopolskim pokazał jednoznacznie, że – biorę pełną odpowiedzialność za swoją tezę – dzisiaj Iga Świątek wyprzedaje każdą halę sportową w naszym kraju. To właśnie druga rakieta świata sprawiła, że na co dzień żużlowe miasto w województwie lubuskim, od piątku żyje tenisem i stało się chwilową stolicą tego sportu. Format naszej gwiazdy pozwala snuć plany nad organizacją wielkiej imprezy na PGE Narodowym. Interia zapytała o to Świątek, a zawodniczka bardzo obszernie odniosła się do takiej koncepcji.
Iga Świątek” w ciągu trzech dni jest w Gorzowie Wielkopolskim odmieniana przez wszystkie przypadki. Kibice szturmowali halę podczas obu dni meczowych reprezentacji Polski, ale “szał na Świątek” miał miejsce także w sobotę, gdy odbyła się oficjalna sesja autografowa.
Przy tej okazji korzystają także nasze pozostałe reprezentantki, czyli Linda Klimovicova, Katarzyna Kawa i Martyna Kubka, które dodatkowo mogą ogrzewać się w blasku sławy liderki kadry, a przy okazji zbudować swoją rozpoznawalność i notowania.
Dziś nie ma takiej hali w Polsce, w której ostałyby się wolne miejsca, gdyby ogłoszono, że Iga Świątek w kolejnym roku znów wystąpi na polskiej ziemi. Areny w Krakowie i Gliwicach, ale nie tylko, pękałyby w szwach. Może więc od razu warto zrobić możliwie najgłębszy skok i działacze Polskiego Związku Tenisowego powinni wykonać tytaniczną pracę, aby narodowy skarb w sporcie trafił na obiekt numer jeden w kraju, czyli PGE Narodowy? Zwłaszcza, że w stolicy odbywa się szereg, nierzadko jednodniowych imprez, które cieszą się gigantycznym zainteresowaniem. Ot, choćby żużlowe Grand Prix z udziałem Bartosza Zmarzlika, sześciokrotnego mistrza świata, z którym Iga miała okazję poznać się właśnie w Gorzowie.
Dziennikarz Interii zapytał naszą tenisistkę wprost, czy marzy jej się, aby na najbardziej reprezentacyjnym obiekcie została twarzą tenisowego eventu, który byłby swoistym narodowym świętem tenisa w naszym kraju?
– Myślę, że na takie rzeczy w mojej karierze jeszcze będzie czas. Zdaję sobie sprawę, że teraz każdy z takich turniejów to dla mnie nie tylko sama gra w tenisa, bo nawet na samych turniejach WTA jest dużo obowiązków. Zdaję sobie sprawę, że gdybym wszystkie turnieje grała w Polsce, to spędziłabym prawdopodobnie trzy razy więcej czasu, będąc w tenisowym otoczeniu i pracując niekoniecznie tenisowo, ale spędzając czas z fanami lub na innych zobowiązaniach. Na pewno, gdybym miała czas, to bardzo bym chciała, ale nie wiem gdzie teraz konkretnie miałabym wcisnąć taki event w mój kalendarz – zaczęła odpowiedź Iga Świątek.
A następnie, pełna nadziei, kontynuowała: – Może pojawi się okazja, aby zagrać właśnie jakiś mecz pokazowy. Bo zawsze takie mecze są trochę łatwiejsze pod tym względem, że sama mam świadomość, iż nie muszę cały czas być w reżimie. Mogę zagrać fajny mecz i wiem, że kibice docenią też to, jak poświęcę im czas po spotkaniu. Natomiast na normalnym turnieju WTA nie do końca spędziłabym godzinę po meczu podpisując autografy – zwróciła uwagę.
Na końcu jednak z całą stanowczością dała do zrozumienia, że taki pomysł byłby strzałem w dziesiątkę. I podała nawet gotowy przepis, który mógłby sprawić, że tymczasowy kort tenisowy, mniej więcej o tej samej porze w przyszłym roku, zobaczylibyśmy w stolicy.
– Uważam, że to zawsze jest fajny pomysł, żeby podpromować polski tenis i sprawić, by więcej osób miało okazję zobaczyć mnie czy inne dziewczyny na żywo. Z pewnością jednak cały turniej do zorganizowania na pewno jest wymagający. Zresztą gdy już grałam w Warszawie, to mogłam trochę doświadczyć, jak ciężko jest grać u siebie. Myślę, że rozgrywki BJK Cup grane w Polsce są dla mnie idealnym kompromisem. Też są na koniec sezonu, więc trochę napięcia z człowieka schodzi, więc mogę w pełni poświęcić się drużynie i kibicom.