NFL
Minister energii ujawnia, jakiej ceny prądu możemy się spodziewać od stycznia. Czy nasze rachunki za energię pozostaną na obecnym poziomie?
Tylko do 31 grudnia ceny prądu będą mrożone przez państwo. Ile będziemy płacić za energię od 1 stycznia 2026 r.? O tym zdecyduje Urząd Regulacji Energetyki, który do połowy grudnia musi zatwierdzić nowe taryfy. Minister energii Miłosz Motyka w rozmowie z “Faktem” mówi, jakiej stawki można się spodziewać. Jego zdaniem cena energii dla gospodarstw domowych nie powinna wzrosnąć. Jak mówi, cena energii powinna wynieść 500 zł za MWh, czyli podobnie, jak dzisiaj. Tak spokojni nie możemy być, jednak jeśli chodzi o rachunki za ogrzewanie. Dlatego rząd zdecydował się wprowadzić bon ciepłowniczy.
Fakt: Panie ministrze, czy pan wie, ile płaci pan za ciepło?
Minister Energii Miłosz Motyka: Tak, to jest w granicach 130 zł za gigadżul. Korzystam z ciepła systemowego.
Wielu polityków rządzącej koalicji mówi, że jesteśmy 20. gospodarką świata, tymczasem w “Fakcie” od kilku dni pokazujemy, jak grzeją się Polacy. Nie stać ich często na opał, przykręcają kaloryfery. Więc jak to jest?
Jesteśmy 20. gospodarką świata i parytet siły nabywczej także rośnie. To nie znaczy, że nie będziemy mieli jeszcze problemów, jeśli chodzi o ogrzewanie indywidualne. Przed nami takie wyzwania jak transformacja i zmiany w sektorze ciepłownictwa.
Jest pan w stanie zagwarantować, że osoby, które teraz mają problemy z rachunkami za ciepło, nie będą płacić jeszcze więcej od 1 stycznia 2026 r.?
Jeżeli chodzi o osoby ogrzewające domy gazem, od 1 lipca płacą za niego niższą taryfę — o blisko 15 proc. W przypadku osób, które ogrzewają swoje domy np. węglem — to wymaga inwestycji. Największym wyzwaniem jest to, by na nowo odbudować zaufanie do programu Czyste Powietrze w zakresie wymiany źródeł ciepła.
Gdyby nie zauważało, to w zakresie radykalnych podwyżek ciepła systemowego, nie wprowadzilibyśmy bonu ciepłowniczego. Wiedzieliśmy, że są osoby, które mogą być narażone na ubóstwo energetyczne ze względu na wysokie taryfy. Z jednej strony działaliśmy bezpośrednio — renegocjując umowy na poziomie przedsiębiorstw energetycznych i ciepłowni. Z drugiej strony — wprowadziliśmy bon ciepłowniczy.
Ubóstwo energetyczne jest zjawiskiem, z którym chcemy w pierwszej kolejności walczyć. Uważamy, że wsparcie celowe jest znacznie bardziej skuteczne od mrożenia cen, od którego chcemy odejść.
Panie ministrze, mam przed sobą wniosek o wypłatę bonu ciepłowniczego za okres od 1 lipca-31 grudnia 2025. Ten wniosek według Bartłomieja Derskiego z portalu Wysokie Napięcie jest zbyt skomplikowany. “Nie każdy ma kompetencje, by taki wniosek być w stanie wypełnić bez pomocy” — mówi Derski.
Szereg stron z tego wniosku to kwestia objaśnień, instrukcji, plus oświadczenie o zgodności z prawdą podanych przez siebie informacji. Natomiast my też jesteśmy w kontakcie z samorządowcami, którzy te wnioski przyjmują i obsługują. Wiemy, że pomogą w ich wypełnianiu