NFL
Janusz Woźniak – bramkarz, trener, mentor, dziennikarz. Zmarł tuż przed dniem, w którym wspominamy tych, którzy odeszli
Szukaj w serwisie…
Szukaj
Wideo
Plotki
Wydarzenia
Pieniądze
Sport
Piłka nożna
Zmarł Janusz Woźniak. Smutna informacja dzień przed 1 listopada
Smutna informacja dzień przed 1 listopada. Zmarł były piłkarz i dziennikarz sportowy
Mateusz Tudek
Opracowanie
Mateusz Tudek
Dziennikarz działu Sport
Data utworzenia: 31 października 2025, 22:22.
Udostępnij
Przykre wieści w przededniu Uroczystości Wszystkich Świętych napłynęły z Trójmiasta. Nie żyje Janusz Woźniak — były bramkarz m.in. Lechii Gdańsk, który po zakończeniu kariery piłkarskiej zajął się dziennikarstwem. Przez długi czas był związany z “Dziennikiem Bałtyckim”. Miał 76 lat.
Janusz Woźniak miał 76 lat3
Zobacz zdjęcia
Janusz Woźniak miał 76 lat Foto: Wojtek Figurski / KFP
Informację o jego śmierci na łamach pomorskiego dziennika potwierdził Krzysztof Juras — również dziennikarz i przyjaciel Woźniaka. “W piątek (31 października) byłem na spacerze, kiedy dotarła do mnie wiadomość o śmierci Janusza Woźniaka. Z początku nie mogłem w to uwierzyć. Jak to możliwe — zadawałem sobie pytanie. Przecież po ostatnim ligowym spotkaniu Lechii rozmawialiśmy dość długo i na nic się nie skarżył” — czytamy w artykule.
Jako zawodnik Woźniak był związany nie tylko z Lechią. Przez pewien czas bronił barw toruńskich klubów — Gryfa i Elany. Po odwieszeniu butów i rękawic na kołku pracował z młodzieżą, a w latach 1979-1981 był trenerem bramkarzy pierwszego zespołu Lechii. W ekipie “Biało-Zielonych” pracował również w latach 1999-2010, kiedy to był szkoleniowcem golkiperów w drużynie juniorów.
W międzyczasie rozwijała się jego przygoda z dziennikarstwem. Na początku lat 90. został kierownikiem działu sportowego w “Dzienniku Bałtyckim”. Z tym medium był związany niemalże do emerytury.
Janusz był człowiekiem bardzo pogodnego usposobienia, nie sposób znaleźć kogoś, kto by go nie lubił. Dla nas młodszych był wzorem, ale też potrafił poświęcić nam czas, by wytłumaczyć wszelkie zawiłości sportu, jak i życia. Ze swadą potrafił opowiadać różne anegdoty, zwłaszcza z piłkarskiej szatni. Gdy przeszedł na emeryturę, utrzymywaliśmy dalej kontakt, dzwoniąc do siebie, czasem po kilka razy w tygodniu, a po meczu Lechii to już obowiązkowo wymienialiśmy uwagi. Niestety, Janusz już do mnie nie zadzwoni i strasznie mi będzie tego brakowało” — wspominał zmarłego przyjaciela Krzysztof Juras.
Ponadto dziennikarz przekazał, że Woźniak od pewnego czasu zmagał się z problemami kardiologicznymi. Zmarł 31 października, a zatem w dniu poprzedzającym Uroczystość Wszystkich Świętych. Żył 76 lat.