NFL
Dziś ostatnia miłość Matthew Perry’ego wspomina go w słowach, które poruszają serce
Marzył o rodzinie, pragnął zwyczajnego szczęścia – miłości, dzieci. Matthew Perry, niezapomniany Chandler z „Przyjaciół”, odszedł, zanim zdążył spełnić te marzenia. Za uśmiechem, który pokochał cały świat, krył się człowiek pełen bólu i samotności. Dziś jego ostatnia miłość wspomina go w słowach, które poruszają serce.
Zgasł 28 października 2023 roku, nie spełniwszy marzenia, które nosił w sercu przez całe życie – pragnienia miłości, domu, śmiechu dzieci. Matthew Perry, kultowy Chandler z „Przyjaciół” pozostawił po sobie pustkę. Dziś jego historia brzmi jak przestroga i poruszająca ballada o sławie, która nie chroni przed samotnością. A jego ostatnia miłość? Kim była kobieta, która skradła jego serce?
Matthew Perry i sława, która nie przyniosła szczęścia
Miliony widzów go kochały. Jego żarty znał każdy, a uśmiech był znakiem firmowym. A jednak za fasadą sukcesu i błysków fleszy krył się człowiek łamany przez los, emocje i demony, z którymi walczył latami. Matthew Perry szukał miłości.
Spotykał się z kobietami z pierwszych stron gazet – Julią Roberts, Gwyneth Paltrow, Cameron Diaz – lecz żaden z tych związków nie zakończył się szczęśliwie. Były tylko kolejne rozczarowania, kolejne rozstania i coraz głębsze poczucie pustki. Mimo globalnej popularności, jego prywatne życie było opowieścią o samotności.
W 2018 roku w jego życiu pojawiła się ona – Molly Hurwitz, agentka literacka, młodsza o 22 lata. Dla Perry’ego była kimś więcej niż partnerką. Była szansą na lepsze jutro. Ukojenie przynosiła jej obecność, jej spokój. Młoda, zrównoważona, pełna empatii – była jak bezpieczna przystań w burzliwym oceanie jego codzienności. W 2020 roku oświadczył się jej z nadzieją, że u boku tej kobiety wreszcie zacznie nowe, lepsze życie. – Jest najwspanialszą kobietą na całej planecie – mówił z zachwytem na łamach People. W jej obecności trzeźwiał, walczył, próbował odnaleźć wewnętrzną równowagę.
Ich relacja wydawała się być początkiem nowego rozdziału. Ale nawet najczystsze intencje czasem nie wystarczają. Aż do czerwca 2021 roku, kiedy wszystko się rozsypało. Media donosiły o zdradzie. Mówiono, że Perry – wówczas 52-letni – miał romans z 19-letnią kobietą. Dla Molly to był cios, z którego trudno się podnieść. Dla niego – kolejny krok w stronę ciemności, z której już nie wrócił. Tylko nieliczni wiedzieli, jak bardzo cierpi.
– Czasami rzeczy po prostu się nie udają. To jedna z nich. Życzę Molly wszystkiego, co najlepsze – powiedział, komentując zawirowania w życiu uczuciowym.
Kilka miesięcy później nałogi wróciły z całą mocą. Perry znów pogrążał się w ciemności
28 października 2023 roku świat obiegła informacja o stracie uwielbianego aktora. Molly Hurwitz nie mogła uwierzyć w jego stratę. Na Instagramie opublikowała przejmujący post, który poruszył tysiące serc. To nie była klasyczna laurka. To było prawdziwe, surowe i bolesne pożegnanie kobiety, która kochała – i cierpiała. Miłość, jaką czuła do Perry’ego, nie mieściła się w schematach. Nie ukrywała, że ta relacja była daleka od ideału. Matthew był trudny, złożony, pełen sprzeczności. Sprawiał jej ból. A jednak to właśnie on odcisnął największy ślad w jej życiu. To wyznanie było nie tylko hołdem. To była opowieść o miłości, która, choć nie przetrwała, zostawiła w niej ślad nie do wymazania.
Znałam tego człowieka także z innej strony. Mimo że kochałam go bardziej, niż można to sobie wyobrazić, Matthew był bardzo skomplikowany i sprawiał mi dużo bólu. W całym moim dorosłym życiu nikt nie miał na mnie tak dużego wpływu, jak on. Czuję ogromną wdzięczność za wszystko, czego nauczyła mnie relacja z Matthew”, pisała.
Jego matka, Suzanne Morrison, w rozmowie z „Daily Mirror” nie kryła łez: „Matthew desperacko szukał rozwiązania swoich problemów. Mówił, że to czas na żonę i dzieci. Marzył mu się pies, który będzie biegał po domu”.
To nie jest historia o aktorze. To opowieść o człowieku, który pragnął miłości, normalności i wewnętrznego spokoju. O kimś, kto śmieszył cały świat, samemu rozpadając się w środku. Choć miał wszystko – sławę, pieniądze, sukces – odszedł z poczuciem niespełnienia.