NFL
Tragiczny wypadek na austriackiej autostradzie z udziałem Polaków. Służby wciąż próbują ustalić tożsamość ofiary. Co się wydarzyło?
Tragiczny wypadek na austriackiej autostradzie. W zdarzeniu brały udział trzy pojazdy – autokar z delegacją z Małopolski, ciężarówka i bus. Wszystkie, jak przekazały media, były na polskich tablicach rejestracyjnych. Zginęła jedna osoba. Kilka jest rannych. Austriackie służby wciąż nie są w stanie ustalić tożsamości ofiary wypadku.
Tragiczny wypadek Polaków w Austrii.8
Zobacz zdjęcia
Tragiczny wypadek Polaków w Austrii. Foto: Bezirksfeuerwehrkommando Mistelbach / Facebook
Do tragicznego wypadku doszło w piątek, 17 października, koło godz. 7 na autostradzie A5 w pobliżu Drasenhofen w Austrii. Według policyjnych ustaleń jadący w kierunku Czech bus zderzył się z ciężarówką, a następnie w oba pojazdy uderzył autokar. Wszystkie pojazdy, jak podały austriackie media, miały polskie tablice rejestracyjne.
W wypadku zginęła jedna osoba. Kilkanaście zostało rannych, w tym dwie odniosły poważne obrażenia. To Polacy. Trafili do szpitali w Wiedniu i Brnie – podał Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Wiadomo, że autokarem podróżowała delegacja z Małopolski, byli tam m.in. burmistrzowie oraz wójtowie. – W autokarze podróżowała delegacja z Małopolski, w tym przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, wraz z wicemarszałkiem Ryszardem Pagaczem. Delegacja wracała z Istrii – podała Magdalena Opyd, rzecznik urzędu.
Austriackie media podały, że ofiarą wypadku jest kierowca busa. Jak przekazał rzecznik MSZ, wciąż nie ustalono jego tożsamości. Wedle mediów obrażenia utrudniają identyfikację zmarłego.
W dalszym ciągu, w ramach współpracy policyjnej, trwa identyfikacja ofiary śmiertelnej
– przekazał Maciej Wewiór.
Ciężko ranny, jak wynika z ustaleń medialnych, jest kierowca autokaru.
Jak wskazał rzecznik MSZ, do Polski zmierza pojazdem zastępczym 23 naszych obywateli.
Autostrada była zamknięta w obu kierunkach. Na miejscu pracowały liczne służby ratunkowe, w tym zespoły Czerwonego Krzyża i czeskiego pogotowia ratunkowego. Były tam dwa śmigłowce ratunkowe, które przetransportowały do szpitali ciężko rannych.