Connect with us

NFL

10-letni Igor zginął na miejscu, jego 12-letni kolega Ksawery stracił nogę, a dwaj inni chłopcy zostali ranni. To straszna cena, jaką czworo niewinnych dzieci poniosło za pijacki rajd kierowcy, który miał doprowadzić do wypadku w Łebieńskiej Hucie. — To był człowiek do rany przyłóż — mówi “Faktowi” jeden z mieszkańców niewielkiej miejscowości w powiecie kościerskim o oskarżonym w tej sprawie 33-letnim Marcinie R., który właśnie tam mieszkał z żoną i dziećmi. Co jeszcze mówią o nim sąsiedzi?

Published

on

10-letni Igor zginął na miejscu, jego 12-letni kolega Ksawery stracił nogę, a dwaj inni chłopcy zostali ranni. To straszna cena, jaką czworo niewinnych dzieci poniosło za pijacki rajd kierowcy, który miał doprowadzić do wypadku w Łebieńskiej Hucie. — To był człowiek do rany przyłóż — mówi “Faktowi” jeden z mieszkańców niewielkiej miejscowości w powiecie kościerskim o oskarżonym w tej sprawie 33-letnim Marcinie R., który właśnie tam mieszkał z żoną i dziećmi. Co jeszcze mówią o nim sąsiedzi?

Był wieczór, 7 października. Czterej chłopcy (w wieku 10, 12, 13 i 16 lat) wracali ze szkolnego boiska, gdzie grali wcześniej w piłkę. Trzech miało rowery, a jeden szedł pieszo. Aby dotrzeć do swoich domów, musieli pokonać ruchliwy odcinek drogi wojewódzkiej nr 224.

Wydarzyła się jednak ogromna tragedia. W grupę dzieci wjechał kierowca opla. 10-letni Igor zginął na miejscu, jego 12-letni kolega Ksawery stracił nogę, a dwaj inni chłopcy zostali ranni. Sprawca uciekł z miejsca wypadku.

Badania krwi zatrzymanego w sprawie 33-latka wykazały, że jechał pod wpływem substancji psychoaktywnych oraz alkoholu (miał ponad 1,4 promila alkoholu w organizmie). — Nie udzielił też pomocy poszkodowanym, a po ucieczce spożywał jeszcze alkohol — przekazał “Faktowi” prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Dodatkowo, jak ustalił “Fakt”, zatrzymany mężczyzna nigdy nie powinien wsiąść za kierownicę, bo nie miał prawa jazdy. Co więcej, po pijanemu jeździł nie tylko w Polsce, ale też za granicą. W Danii, gdzie pracował, został już za to skazany.

Marcin R. jakiś czas temu został skazany przez sąd w Danii na wysoką grzywnę za jazdę w stanie nietrzeźwości. Wystąpiliśmy w drodze pomocy prawnej do władz Danii o nadesłanie dokumentów związanych z tamtą karalnością — przekazał “Faktowi” prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

W czwartek, 9 października, Marcin R. został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Wejherowie, gdzie usłyszał cztery zarzuty, m.in. spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem alkoholu i środków psychoaktywnych. Dzień później trafił do aresztu na trzy miesiące. Grozi mu kara od pięciu do 20 lat więzienia.

Ale to nie jedyne ustalenia “Faktu”. Z naszych informacji wynika również, że Marcin R. mieszka w niewielkiej miejscowości w powiecie kościerskim, zaledwie 60 km od miejsca, w którym doszło do tragedii. Dwa lata temu kupił mieszkanie na spokojnym, zadbanym osiedlu i zamieszkał w nim wspólnie z żoną i dwójką dzieci.

Nasza dziennikarka próbowała porozmawiać z żoną pana Marcina. — Nie będę niczego komentować — powiedziała wyraźnie zdenerwowana kobieta i zamknęła drzwi mieszkania.

Mieszkańcy osiedla natomiast zgodnie przyznają, że są zszokowani, że to akurat ich sąsiad miał spowodować tragiczny wypadek. — Nigdy nie widziałam go pijanego — przyznaje jedna z sąsiadek.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery